Tak naprawdę moje obawy rosną wraz z Oskarkiem. Kiedy był malutki nie zastanawiałam się nad przyszłością. Kiedy trochę podrósł moje obawy też podrosły i to sporo -gdy odstawiłam go od piersi zastanawiałam się czy to aby nie za wcześnie, czy jego dieta jest właściwa, czy nie dostaje zbyt mało witamin, gdy miał 13 miesięcy martwiłam się dlaczego jeszcze nie chodzi, teraz zastanawiam się jak poradzić sobie z jego napadami złości, co zrobić aby dać mu wszystko czego potrzebuje, ale też nie rozpieścić.Niedługo zacznę się martwić jak poradzi sobie w żłobku, czy nie będzie tęsknił potem w przedszkolu, czy znajdzie kolegów, czy będzie lubiany...ale najczęściej martwię się tym czy dam radę wychować go na mądrego i dobrego człowieka.Takiego, który będzie potrafił zawalczyć o swoje szczęście i zadbać o rodzinę. Ale staram się żeby te obawy mnie nie zeżarły i po prostu jestem najlepszą mamą jaką mogę być, a przynajmniej nie popełniam dwa razy tego samego błędu;)
