Być z nim czy nie być? tusiaczek6 |
2012-09-21 18:24
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Witajcie dziewczynki.

Mam problem dotyczący mojego faceta. Nie wiem czy to może moje jakieś widzimisie czy powinnam coś z tym zrobić.

Otóż po rozwodzie mieszkam z siostrą i moją córką u niej w mieszkaniu. To mieszkanie jest moje i siostry, ale przepisane na nią więc jej egoistyczne myślenie powoduje, że nalega bym się wkońcu wyprowadziła z małą. Nie mam pracy, jestem w trakcie szukania, nie mam za co sobie coś wynająć. Większość mieszkań to 1200 za kawalerkę. Alimentów dostaje 400 zł jedynie na jedzenie. Mam nażeczonego który jest studentem. Jest 3 lata ode mnie młodszy. Wynajmuje mieszkanie z kolegą ze studiów. Rozmawiałam ostatnio z moją mamą i powiedziała byśmy może razem sobie coś wynajęli skoro on się zdecydował być z kobietą z dzieckiem i łatwiej wam będzie coś wynająć itd bo taniej na dwie osoby niż jedna. Powiedziałam, że nie bardzo bo on chce najpierw skończyć studia a poza tym ma rodziców którzy mnie nie trawią bo wiedzą, że ja rozwódka z dzieckiem a oni nie takiej dziewczyny dla syna szukają. Nawet nie wiedzą, że jestesmy zaręczeni. Dzisiaj nasunęła się rozmowa na temat wspólnego miaszkania i on powiedział, że nie ma opcji. On nie chce i koniec bo chce skończyć studia, poza tym nie ma kasy bo rodzice na wspólne mieszkanie ze mną nie dadzą itd, i on ogólnie nie chce. Sama sobie powinnam w tej kwestii radzić. Bardzo smutno mi się zrobiło, bo to nie fair. Ja wiążąc się z nim nie wiedziałam jaka będzie sytuacja z rodzicami i myślałam, że to normalne, że skoro para się spotyka a jest już dziecko i planują wspólne życie itd no to stara się zamieszkać razem. On chce osobno i koniec. Ja mam myśleć o sobie i o nim a on myśli tylko o sobie i żeby jemu było dobrze. Czuje sie zlekceważona. Olana;( nie nalegam strasznie na to mieszkanie, ale wiem, że nie długo u siostry pomieszkam i musze sobie coś wynająć a to wszystko takie drogie. On skwitował to tak, że totalna olewka. Moja mama powiedziała, że mój partner widział w jaki związek wchodzi. ja mam ciężką sytuacje materialną. Potrzebuje mieszkania. Nie mam gdzie mieszkać. On student. Pokłócił się ze mną bo on myśli, że ma płacić na dziecko. Kocha córkę moją, ale nie chce mieszkać. CHce być wolny itd...a co z nami? Wszedł w związek z dzieckiem, ale chce wolności? Nie rozumiem tego. On nie chce mieszkać razem dopiero za 5 lat po skończeniu studiów. Super:( Co ty na ten temat myślicie? Ja go rozumiem poczęści, ale te Jego studia są najważniejsze a ja? moja sytuacja, dziecko? Liczy się tylko on a ciągle mi mówi, że mam gdzie mieszkać. Olewa to i ma w dupie. Mamusia pieniążki da wiec super...To zwyczajnie boli. Jak to rozwiązać? Smutno mi po tej rozmowie dzisiaj:( Myślałam, że ja i córka jesteśmy już rodziną. Ale na co ja liczę jak on ma jedynie 20 lat i zawsze w życiu wszystko za niego robiła mama a w do tego jest świętym studentem i biednym jak to na studenta przystało;/

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

46

Odpowiedzi

(2012-09-21 18:26:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Dodam, że jestem juz z tym chłopakiem rok.
(2012-09-21 18:29:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77
Zwątpiłaś w niego. Ja też bym zwątpiła...Wyglada na to, że jest mu z tobą dobrze i bardzo wygodnie. Związek na odległość, a mieszkanie z kumplem. Idealnie - nieprawdaż? ;)
(2012-09-21 18:32:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Tak zwątpiłam. Bo to jest naprawdę przykre;( Chcę założyć z nim rodzinę. Każe do dziecka na niego mówić tatuś. Normalnie jak rodzina. Mieszkamy teraz dwa miesiące. Na dniach się przeprowadzam do siostry znowu;( Nie wiem co mam robić. On mnie nie rozumie. Dla niego to oczywiste. Gniewa się. Mi jest smutno. eh;(
(2012-09-21 18:34:47) cytuj
Sorki ale w życiu nie pakowała bym się w takie ,,gówno,, bez przyszłości,mając dzieci stawiam je na pierwszym miejscu.Jebać bezrobotnych studencików na utrzymaniu mamusi.Porażka.Bagno i metr mułu:/
(2012-09-21 18:35:31) cytuj
on jest jeszcze dzieckiem i potrzebuje się wyszumieć i tyle. To jest moje zdanie. Ty jako dorosła kobieta powinnaś w końcu zacząć poważnie myśleć o życiu, bo masz dziecko! A dziecko potrzebuje stabilności! On nie traktuje Was poważnie, nie widzisz tego? I co, będziesz czekała na niego 5 lat, aż on łaskawie zechce dorosnąć i zamieszkać z Wami, a wtedy się dowiesz,że byłaś tylko jedną z wielu..takie jest życie..ja nie ufałabym dzieciakowi. Przemyśl to, czy on jest tego wart? Bo z tego co napisałaś to nie..
(2012-09-21 18:36:24) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czeremcha88
to zle masz rozumowanie.... odmowil Ci wspolnego zamieszkania bo studiow nie skonczy ? Bo rodzice mu daja kase na mieszkanko?
Wygodny jest i nasuwa mi sie tylko jedno pytanie...po co Ty mu w takim razie do szczescia potrzebna jestes ? Jakby mu zalezalo na Tobie to dawno sam zaproponowalby mieszkanie z Toba i Malenstwem.
(2012-09-21 18:36:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
avira
Zwątpiłaś w niego. Ja też bym zwątpiła...Wyglada na to, że jest mu z tobą dobrze i bardzo wygodnie. Związek na odległość, a mieszkanie z kumplem. Idealnie - nieprawdaż? ;)
Dokładnie. Nie wygląda mi na dojrzałego mężczyznę. Chyba inaczej sobie to wyobrażał i moim zdaniem on nie wie, w jaki związek wszedł.
Zgadzam sie, na dodatek dopiero co zaczął studia itd... ma 20 lat, no nie wie w co wszedł, bycie z kimś na "odległość" a mieszkanie razem to wieeeeeeelka różnica... i no nie dziwie sie jego rodzicom że są na nie, pewnie sobie inaczej to wyobrażali. No ale to inna sprawa.

a co do mieszkania, są domy dla samotnych matek, ale nie wiem na czym to polega, taki luźny pomysł rzucam.
(2012-09-21 18:39:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Bo on się boi rodziców. Wie, że jak zrobi coś wbrew ich woli to odetną kasę na studia i zostanie zwykłym robolem a studiuje opłacalny zawód, I ja oczywiście mu kibicuje. Ale mam czekać 5 lat? A co będzie jeśli się nam nie powiedzie? Ja mam żyć marzeniami? a jak sobie poradzę potem? Jak mam sobie radzić? Nie pomaga mi w takich sprawach. Kocha mnie i dziecko. Opiekuje się nią jak ojciec. Ale dla niego najważniejsze studia i znajomi bo on nie chce ich stracić. Zamknąć się. Ja mu nie każę, ale wydaje mi się, że to chyba normalne, że jak para jest razem do tego jest dziecko planuje się coś wspólnie. On te studia traktuje nade wszystko. Nic innego się nie liczy. Rodzice siedzą mu na głowie. Mówi, że to dla mnie dla dziecka się głównie uczy, ale jak mama dzwoni to odpycha dziecko, ucieka jak najdalej a rodzice nie wiedzą, że razem mieszkamy bo tacy religijni i nie chcą wiedzieć. Wychodzi wieczorem na balkon by nic słychac nie było ucisza dziecko. Nie ma własnego zdania bo wszystko jest pod ich dyktando. Jedynie co się sprzeciwił to to, że będzie ze mną i że nie zawali z tego tytułu studiów. A jego rodzice czekają aż nam się noga powinie. Nie wróżą nam dobrze. Rok jesteśmy razem. Ciężko jest bo jest, ale ma tak być 5 lat jak książe skończy studia? On ma jak Pan żyć a ja jak dziad? Do tego szukam pracy i nie mogę znaleźć bo muszę na pół etatu na rano bez weekendów bo nie mam komu małej zostawić a takiej pracy zwyczajnie nie ma;( Nawet z pół etatu ne dam rady opłacić mieszkania;( ja pier....
(2012-09-21 18:43:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Jego myślenie jest takie. Skończy studia, pójdzie do pracy i wtedy, następne dziecko, mieszkanie, ślub itd. Ale nie chce być zwykłym robolem za 1500 zł. Chce się wykształcić być inżynierem założyć własną działalność i zapewnić nam przyszłosć. To piękne, ale nie mam pewności, czy napewno tak będzie. Mam żyć marzeniami a on po drodze kopnie mnie w dupę?
(2012-09-21 18:51:46 - edytowano 2012-09-21 18:53:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska
hmm wiesz co, co chwile widze u Ciebie w wypowiedziach:
....a ja...?
.... no a ja....??
.... ja tez sie licze...
itd,itd;:
Moze zanim zaczniesz wchodzic w kolejny zwiäzek, najpierw uporzädkujesz wlasne zycie ?!
Praca, mieszkanie, dziecko- i jesli wyjdziesz na prostä, dopiero wtedy myslec gdzies dalej. Zacznij myslec o sobie, o cörce. Takie jest zycie niestety. Malo jest ludzi, a zwlaszcza mezczyzn, ze pakujä sie w taki zwiäzek- tymbardziej taki dwudziestolatek!
Dajcie sobie jakis czas przerwy, Ty zyj wlasnym zycie, a on wlasnym.

Podobne pytania