od kilku dni boli mnie spojenie łonowe, i to jak... aż trudno mi się chodzi, poruszam się w tempie i z gracją kulawego żółwia :/ pytałam lekarza to powiedział, że kości się rozchodzą to boli ale czasami bywa tak, że po porodzie przez jakiś czas kobieta aż z bólu nie może chodzić :/ nie brzmi to specjalnie optymistycznie... podobno zakłada się jakieś pasy? czy któraś w was ma z tym jakieś doświadczenie? po porodzie przestało boleć? bolało bardziej?
Odpowiedzi
też tak miałam i nie było to przyjemne, czasem szłam swobonie a tu cap, zakłuło jak cholera aż się zgięłam, bolało mnie to do porodu, po porodzie przeszło :)
tak tak bolalo strasznei ale teraz przestalo samo heh neiwiem czemu
Czasem mnei ejszcze boli ale jak sie przemecze lub wieczorem
miałam podobnie. zaczęło cholernie boleć koło 27 tygodnia ciaży, potem na chwilę przeszło. ból odezwał się na tydzień przed porodem. a po porodzie nie przeszło, przeciwnie. biodro rozsypało się totalnie, praktycznie nie mogłam chodzić. chodziłam o kulach. najgorsze, że przez to własnego dziecka nie mogłam przez pierwsze 2 tygodnie nosić na rękach. jak się wybrałam do ortopedy, to zrobił mi prześwietlenie i odesłał do chirurga, a chirurg do internisty, ten z kolei na pogotowie i dopiero tam ze zdjęcia stwierdzono rozejście spojenia łonowego. na kurewny ból przepisano leki, ale ponieważ karmiłam, po przeczytaniu ulotki stwierdziłam, ze nie będę ich brać. po dwóch tygodniach pomału się uspokajało. podobno miałam łagodną formę rozejścia się spojenia, bo mój gin stwierdził, ze z bólu nie mogłabym chodzić. ale ból to pojęcie względne.
przy dużym rozejściu jest nakaz bezwzględnego leżenia, z obciążeniem pasami, i kaczką pod tyłkiem :/
gdybym wiedziała, jak to się u mnie skończy, to wolałabym cesarkę. bo to jest wskazanie do cc.