2011-11-27 12:40 (edytowano 2011-11-27 13:11)
|
Hej, chciałabym zakupić chustę(nosidełko) ale nie wiem czy można w niej nosić niemowlaka? Czy dopiero jak już jest większe? Już słyszałam o tym że dziecko się udusiło z powodu chusty, trochę się boję i zastanawiam czy to dobry pomysł kupić tę chustę?? Proszę o wasze opinie.
ZMIANA ZDJĘCIA:
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Jak chcesz nosić noworodka, to polecam tkaną, więcej możliwości wiązania, ale i trzeba opanować dociąganie, żeby nie było za luźno.
Ja w mojej elastycznej nosiłam, jak już główkę pewnie trzymało, ale tu tylko jedno wiązanie można ;)
http://bi.gazeta.pl/im/2/5589/m5589252.jpg
http://4.bp.blogspot.com/_VKY9orUGm34/TM9NK15Y4PI/AAAAAAAAAR8/EtFmpS1oJ24/s1600/elastyczna.jpg
A to co słyszałaś to w innych chustach, była moda wśród amerykańskich gwiazd na noszenie w \"workach\", tam to rzeczywiście niebezpieczne. W typowej tkanej wiązanej, elastycznej czy na kółku nie ma takiej możliwości...
Edit. Podane przez koleżankę wyżej nosidełko nie nadaje się do niczego... Może przynieść więcej szkód niż pożytku, pisałam o tym w innym pytaniu...
Tu nie trzeba się martwić o dociąganie (ew. dociągnąć szelkę):
http://www.manduca-4you.de/files/images/manduca-standard.jpg
No od kilku razy na pewno nic by się nie stało, ale jakby lubiło dziecko w tym siedzieć, to pewnie byłoby noszone dłużej/częściej... ;)
Ja zakupiłam nosidełko Baby Tuli, ergonomiczne, przyjazne dla bioderek. Uwazam, ze byla to przeze mnie strata pieniedzy tylko, bo jednak troszke kosztowalo (zaplacilam 450zl) a do niczego sie nie przydaje,bo moj maluch nienawidzi wprost w tym chodzic. Jednak sa dzieci, ktore lubia i naprawde ulatwia mamom to zycie. Myslalam, ze i u mnie bedzie to samo. Po przemysleniu jednak polecilabym szybciej chuste niz nosidelko, mimo ze ani w tym ani w tym moja dzidzia nie chce chodzic.
Dlatego ja bardziej skłaniam się ku mei tai odszywanych przez Pentelkę. Zwłaszcza jak na pierwszy zakup,bo nigdy nie mamy pewności czy nasze dziecię będzie równie radośnie podchodziło do chodzenia w tym jak my?! Zawsze można dokupić lepszą wersję, gdy uznamy że to jest to!
Mało które dziecko po pierwszym razie chce siedzieć w chuście u nas pierwszy raz byla masakra wycie niesamowite potem na drugi dzien juz mniej a jak zaczelam sie ruszac to minuta osiem i spi:) teraz woli troche podziwiac swiat i gdy ubieramy sie na spacer to siedzi i sie az trzesie jak wyciagam chuste:) Warto do kazdej sprawy podejść z cierpliwościa:)
Dokładnie, u nas na początku też był bunt, bo było to coś nowego, ograniczającego.Ale stopniowo odkryła uroki chusty: przytulenia do mamy, ciepła, bezpieczeństwa, bicia serduszka, później też lepszych widoków na świat ;)
Przy dziecku cierpliwość to podstawa, w każdej sprawie.