Zawieźli mnie na sale operacyjną, krzątało się trochę ludzi w przyjaznej atmosferze (gadali sobie między sobą o swoich sprawach). Pani anestezjolog wkuwała mi się w plecy ze znieczuleniem (mimo skurczy nie można było się ruszać) mówiła, że mam problemowe plecy i musiała kłuć kilka razy, żeby trafić. Później sprawdzała dotykając mnie lodem, czy zaczyna działać. Jak zadziałało to zaczęli operacje. Nie czułam bólu, ale czułam, że coś mi z brzuchem robią, czułam takie lekkie rozciąganie. Po jakichś 5 minutach zobaczyłam Aleksa, część osób zaczęła go badać, a 2 osoby zostały i robiły mi porządek z brzuchem ;p
Powiem Ci, że pierwszy tydzień, półtora jest najgorszy. Zawieźli mnie na pooperacyjną, a małego dostałam dopiero nastepnego dnia (z jednej strony wiem, że nie dałabym rady przy nim nic zrobić) Założyli mi cewnik i powiem Ci, że do dziś, czyli ponad 3 tygodnie - podczas kąpieli szczypie mnie cewka moczowa. Blizna mnie jeszcze swędzi i czasem jeszcze pobolewa i mrowi podbrzusze przez obkurczającą się macice, ale tak może być jakiś czas.
Powiem Ci tak.. myślę, że gdybym miała wybór.. i ponownie miałabym cierpieć 17h bez efektów to wybrałabym od razu cesarkę
To tak zgrubsza..
Powodzenia