W nocy,z soboty na niedzielę,Basia obudziła się ze strasznym płaczem,cała rozgrzana jak piekarnik,temperatura mierzona w pupie 39,5 temperatura utrzymywała się tak do 5-tej nad ranem,spała mi zaledwie godzinę od momentu kiedy się obudziła,temperaturę rano miała nieco niższą bo 38,5,podawałam Jej pedicetamol i teraz czopki,spadło do 37,5.Najgorsze że tak jakby zraziła się do mnie,zupełnie nie wiem czemu,bo jak Ją odłożyłam do łóżeczka jak już wydawało mi się że śpi,Ona w straszny płacz,wzięłam Ją ponownie na ręce a Ona jeszcze bardziej płacze,aż ciężko było Jej oddychać,mąż Ją wziął na ręce i się uspokoiła,a w dzień jest normalnie śmieję się do mnie,przytula się,z bezsilności się popłakałam,bo zawsze tylko przy mnie mogła się uspokoić,a teraz nie wiem,głosu na Nią nie podniosłam ani nic,więc nie wiem co się dzieje.Młoda ząbkuje,ale czy u Waszych dzieci gorączka tak długo się utrzymywała?nigdy nie miałam takich problemów,i jestem kompletnie zielona,zawsze podczas ząbkowania nie spała w nocy,ale usypiała tylko przy mnie i miała stan podgorączkowy,czasami potrafi przez godzinę cały czas płakać,potem już się śmieje,prosze poradzcie coś!
2013-06-30 20:25
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!