Tak się patrzą czasem , że mam wrażenie jakby mnie chceli wyrzucić z autobusu żeby tylko mi nie ustąpić (te wszystkie starsze panie...) a reszta podziwia świat za oknem namiętnie :D
Czy tylko u mnie w Poznaniu panuje taka bezduszność wśród pasażerów komunikacji miejskiej? :) U mnie przeważnie sprawa ma się tak, że wsiadam do tramwaju/autobusu, wszyscy się patrzą na mój brzuch, a jak tylko spojrzę na kogoś, to momentalnie następuje tzw. "wszyboskręt". ;) Ostatnio jechałam tramwajem zawieźć zwolnienie do pracy, była straszna gorączka na dworze, w tramwaju wszystkie miejsca zajęte, ale nie było tłoku, więc napewno każdy widział, że ciężarna stoi i się męczy. I oczywiście poza gapieniem się było zero reakcji.
[Oczywiście mówię tu o bardziej zaawansowanej ciąży, kiedy brzuszek z dzieckiem raczej trudno już pomylić ze zwyczajną nadwagą. ;)]
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
ustepowali jak bylam w ciazy,nawet babcie ledwo stojace na nogach wstawaly i pytaly czy nie mam moze ochoty usiasc.
w tramwajach w Poznaniu zawsze są zaznaczone miejsca z krzyżykiem.. masz prawo podejsc i powiedzieć ze chcesz usiąść i to bez żadnych skrupułów... ale masz racje.. tam tyllko nieliczni ustępują miejsca i to zazwyczaj starsze osoby- bo zdaja sobie sprawe jakie konsekwencje możesz ponieść jak sie nie daj boże przewrócisz....
Wiem, że są miejsca naznaczone. Zarówno dla kobiet z dzieckiem, jak i dla niepełnosprawnych. Ale nie wiem czy podeszłabym do takiego delikwenta i poprosiła, zeby mi ustąpił miejsca. ;) Musiałabym się naprawdę źle poczuć, żeby to zrobić. :)
A propos ustępowania miejsca. Mój młodszy przyszywany brat od dziecka był uczony przez babcię dobrych manier, m.in. ustępowania miejsca kobietom - niezależnie od tego czy mają 60 lat czy 20. I parę razy ustąpił w tramwaju miejsca dziewczynom kilka lat starszym od siebie, ale niestety większość z nich się wkurzyła, a z miejsca żadna nie skorzystała. Podejrzewam, że pomyślały, że wziął je za ciężarówki. ;) Niestety to doprowadziło do tego, że mimo dobrego wychowania jakie otrzymał, nie ma już tego dżentelmeńskiego nawyku. ;)
Mieszkam w Warszawie i raczej ustępowano mi miejsca, zazwyczaj byli to starsi panowie. Niestety kobiety jak zauważyłam szybko zapomniały jak jest ciężko stac w ciąży, prowadziły wyścig ze mną do busa/tranwaju tylko żeby być pierwszymi do miejsca ( lub jak piszesz gapiły się w okno by tylko na mnie nie spojrzeć ). Wiadomo ja byłam na przegranej pozycji. Nie powiem jeździłam często bo chodziłam jeszcze na uczelnię do 7 miesiąca ciąży, a że to politechnika na zajęciach być musiałam by zaliczyć semestr.
Komunikacją miejską co prawda nie jeżdżę, ale zdarzyło mi się ostatnio jechac pociągiem. Nikt nie ustąpił miejsca. Jestem w 35 tyg i tylko raz doświadczyłam uprzejmości, Pani przepuściła mnie w kolejce w markecie.
różnie z tym bywa, w Londynie np. w metrze są wyznaczone miejsca specjalnie dla kobiet w ciąży, to jak rano jeżdziłam do pracy juz w zaawansowanej wysoko ciąży siedział taki "garniturek" z gazeta, właśnie na tym miejscu i ani sie nie ruszył ,cham jeden.Z drugiej strony dużo obcych osób głośno upominało się o miejsce dla mnie to naraz 5ciu"gentelmenow"wstawalo:D
ja wlasnie w Londynie wspominam zle metro bo w ciazy a tam nikt miejsca nie ustapi, na codzien jezdze tylko autem zeby sie nie nie denerwowac
Normalnie odpowiedziałabym NIE, ale ostatnio jak byłam w Poznanu (bo mieszkam) niedaleko, to miejsca mi ustąpili 3/4. Wcześniej też miałam tak, że jak tylko wchodziłam do tramwaju bądź autobusu, to luidzie od razu odwracali głowy. Raz mi się nawet zdarzyło omdlenie w autobusie i nikt nie zszedł. Pewnie zależy na kogo się trafi, bo nawet ja czasem ustąpie miejsca
różnie bywa często ustępują ale też zdarzają się babsztyle że jeszcze zaczną gadać głośno jaka to młodzież jest nie wychowana że miejsca nie ustąpi a dobrze widzi że jestem w ciąży i też nie jest łatwo stać zwłaszcza w te upały;/