Ja tak mialam ze biedny czlowiek zaczepil mnie na miescie i poprosil o jakies drobniaki na chleb i cos do tego no to dałam mu 10 zł bo żal serce ściskał (i nawet wygladal tak jakos ze naprawde jest glodny) weszlam do sklepu robic zakupy dla siebie ja Ci wychodze po 20 min i patrze a ten łajdak jabola chowa ...o żesz jak sie wkur... i od tamtej pory jak widze kogos takiego to spierniczam na druga strone aby mnie tylko nie zaczepil bo juz nie potrafie odróżnić czy naprawdę to jest potrzebujcy do jedzenia czy do chlania ;/;/ ehhh
Z tego co widzę, ciężko nie dać się porobić pomagając..mi się parę razy w życiu zdarzyło pomóc komuś, kto takiej pomocy faktycznie nie potrzebował, a udawał tylko z lenistwa i dla zarobku..czasem chciałabym pomóc ale po tych złych doświadczeniach jestem ostrożna i boję się nie dać sfrajerowac ponownie. Czy też tak macie? Czy zdarzyło się Wam zostać oszukanym w ten sposób?
Przykład taki, obok Aldika stał Pan biednie wyglądający i zaczepił mnie i męża, czy możemy mu kupić coś do jedzenia. My dobrzy ludzie kupiliśmy mu jakieś czekolady, parówki, chleb itp. Nawet mąż się ze mną pokłócił, żeby te lepszej jakości kupić..daliśmy mu to..a potem się okazało, że on to do torby takiej dużej pakował..potem widzieliśmy go jeszcze kilka razy i to samo..
To tylko taki przykład..ale serio - czasem mam ochotę oddać komuś coś za darmo, ale jak tu rozpoznać kto naprawdę potrzebuje pomocy, a kto jest zwykłym naciągaczem. Świat schodzi na psy :(
Odpowiedzi
TAK |