Znam kobietę która żyję z alimentów , ma dwoje dzieci z różnymi facetami . Pewnie za niedługo trzeciego "frajera" znajdzie .
Mimo,ze jestem osobą bezrobotną zarejestrowaną w PUP i w ramach swoich możliwości wpłacam Komornikowi tyle ile mogę była żona założyła mi Sprawę Karną w Sądzie za uporczywe uchylanie się od alimentów.Mam nową rodzinę i dziecko i wiem,ze gdziekolwiek pójdę do pracy Komornik zajmie mi pensję.Na Policji pokazałem druki dokonanych wpłat na ręce Komornika nie mniej dostałem wezwanie do Sądu jako oskarżony.Rozumiem,ze Komornik nie przekazuje byłej żonie pieniędzy ponieważ najpierw muszę spłacić zaległość ale dlaczego jestem oskarżony?Mam teraz dziecko i muszę je utrzymać a mimo to mam sprawę w Sądzie.Jak ma to wyglądać?Załóżmy będę pracował na etat i będę zarabiał 1200zł. netto z tego Komornik zabierze 600zł.więc pozostanie mi 600zł.netto i co? na rękę byłej żonie mam z tych pozostałych 600zł. dać 350zł.czyli do domu mam przynieść 250zł.?Czyli mam dawać pieniądze Komornikowi za zaległe zadłużenie i dodatkowo muszę dać matce dziecka na rękę 350zł.alimentów.Zaznaczam,ze jak tego nie zrobię to załozy mi drugą Sprawę sadową i trafię do ZK.Gdzie tutaj sprawiedliwość? Jak ja mam to zrobić?
Odpowiedzi
Znam kobietę która żyję z alimentów , ma dwoje dzieci z różnymi facetami . Pewnie za niedługo trzeciego "frajera" znajdzie .
ps tez nei lubie mamusiek co nie pracuja i ciagna kase na całego od bylego "na dziecko" .... facet na siłe chyba dziecka nie zrobil . Na nich tez spoczywa obowiazek zapewnienia utrzymania dziecka ....
Jakkolwiek to brzmi, tak się w sądzie nazywa cała dzieciowa otoczka :)
Zawsze trzeba brać pod uwagę sytuację obu stron, oczywiście że się z tym zgadzam. Ale niestety/stety 90 procent spraw wygląda właśnie tak, że para się rozstaje, tatuś łapie wiatr w żagle a kobita kaplica. Ja zostałam lekko "przymuszona" do wynajęcia mieszkania. Nie, że sama do tego nie dążyłam ale ojciec Wojtka wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że nie mogę go wychowywać bo nie mam warunków. A on z mieszkaniem 50 metrowym i owszem ma. Tylko te jego warunki jakoś nie przekładały się na wysokość alimentów jakie mógł płacić z własnej woli :P Uprzedzam od razu, zarzuty czyhania na kasę - gdybym dostawała mleko czy pieluchy, albo inne rzeczy potrzebne wojtkowi to oczywiście, że nie żądałabym wysokich peniędzy oprócz tego. Niestety, u nas sprawa wygląda tak, że tatuś raz za czas przyniesie grzechotkę i fajrant...