W sumie to raz babeczka mi tak powiedziała...Nie wiem, wkurzyłam się, bo wiem, że mają obowiązek mnie przyjąć/zapisać zawsze.
Kiedy nie ma już lekarza, zapisują do jakiegoś pokrewnego, który mógłby pomóc, czy wypisać receptę, ale to też nie jest super rozwiązanie.
Rzadko korzystam z tego mojego przywileju :)
(Kiedyś zapisały mnie do...diabetologa z tymi nieszczęsnymi migdałkami :/ JA umierałam, nie spałam, nie jadłam, a ona do mnie, żeby płukać i ssać tabletki na gardło OO).