wychodzi na to, że tylko mój Leon jest taki dzikus ;]

Od dwóch dni mały wrzeszczy co rusz. Cokolwiek wpadnie mu w rękę i chcę to zabrać jest ryk, bek. To już nie chodzi nawet o przedmioty niezabawkowe, ale chcę go ubrać, na chwilę wyciągam mu z ręki zabawkę i też buczy. Na razie twardo nie ustępuję i nie daję mu wszystkiego co chce. Dlatego mamy tu istny cyrk, ale powoli zaczynam się zastanawiać czy go nie męczę za bardzo. Co robicie w takich sytuacjach?