Tzn pobawic sie same, zajac sobie czas ?
Bo u nas syn nie potrafi, trzeba sie caly czas z nim bawic , przebywac z nim, itd... Jesli oczekujemy , ze zajmie sie soba zaczyna sie wycie, placz, dramatyzowanie, wymyslanie wszystkoego zeby tylko przyjsc , robienie zakazanych rzeczy , dokuczanie siostrze itd...
Rozumiemy, ze moze to byc proba zwrocenia na siebie uwagi, ale u nas jest to notoryczne. Nie moge normalnie przygotowac posilku, spakowac torby do parku, umyc naczyn czy chocby wziac ktotkiego prysznica. Sami nie wiemy co juz robic , czy ulegac mu czy wymagac samodzielnosci co sie laczy z tym , ze w krotkim czasie wszyscy maja popsuty humor a on tak wyje/ drze sie caly dzien, ze swiety zostalby z rownowagi wytracony. To jest dziki ryk , nawet nie placz i tak co chwile. Plakac mi sie chce czasami z bezsilnosci.
Poradzcie mi cos. Dodam, ze okazujemy mu duzo czulosci, rozmawiamy z nim, robimy duzo rzeczy itd...
Odpowiedzi
Nie doszukuj się niczego na siłę.
Każdy ma prawo byc inny i miec swoje własne cechy, niezależne nawet od niego. Trzeba się z tym pogodzic i jakoś przetrwac. Wiem, że będzie lepiej, w końcu jako 18latek nie będzie już na was wisiał i jęczał ;)
To są tzw. High Need Beby. Dzieci dużo wymagające, potrzebujące. OD urodzenia.. takie typy. Ciężkie dla rodzica, ale co poradzic?
Dodatkowo dochodzą okresy buntu, jak u każdego dziecka, a młodsze rodzeństwo też ma na to wpływ, zwłaszcza jeśli okazuje się zupełnie innym, grzecznym dzieckiem.
U nas jest ta sama sytuacja. Więcej muszę się "nagadac" do Laury, z nią bawic i nią zajmowac, niż jej młodszą siostrą.
Ale to kochane, mądre dzieci. Przylepy.
Czasem brak mi na to sił, więc was rozumiem i sama się zastanawiam czy powinnam coś robic inaczej.. pewnie jeszcze wiecej cierpliwości.. bo uwagi ma mnóstwo. Mnie denerwuje jej "niewdzięcznośc", tak jakby myślala, że wszyatko samo się jej należy. Chce, żeby bylo tak jak mówi/myśli i to jest cecha, którą ma od zawsze.. Mam nadzieję, że to się w coś przeobrazi.. A jeżeli chodzi o czystą zabawę, to u nas tylko przy malowaniu jest spokój względny, bo to kocha ;) Ale i tak często jest "mama podaj, mama wytnij, mamo coś tam". Inne zajęcia, to zawsze w asyście. Nawet potrafi miec fajny pomysł na zabawę, ale musi się bawic ze mną czy mężem. Czasem, rozumiem, fajnie jest, ale cały dzień się tak nie da.. No i bajkę obejrzy też spokojnie, jesli się jej podoba, chociaż musiała się nauczyc tego, by zostac samej w pokoju i ją obejrzec, kiedy ja muszę uspac młodszą.. Na szczęście często rozmowy u nas coś przynoszą i ona rozumie o co mi chodzi..