Osobiście niestety nie przytrafił mi się lekki poród a wręcz przeciwnie dostało mi się chyba ciężki poród i to bardzo bo rodziłam 28h;/ Poród skończony vacum... natomiast moja szwagierka urodziła w 4h... i mówi, że aż tak bardzo jej nie bolało. Dziewczyna, która leżała ze mną na sali urodziła w 3h i też stwierdziła, że tak rodzić może...
Nie mam na myśli,że o pierdnie się i wyleci tylko po prostu,że ten ból jest znośny i że jest się go w stanie bez problemu wytrzymać ? Słyszałam i czytałam nawet tu kilka razy o bezbolesnych porodach bardzo mnie ciekawi czy jest to w ogóle możliwe, jeżeli któraś z was tak miała to proszę o napisanie jak to wyglądało :)


Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Mój był prawie bezbolseny :) trwał 25 minut (z odejściem wód i badaniem rozwacia), długo tylko dlatego, że nie umiałam przec.
bolało mnie tylko nacinanie i badanie rozwarcia.. Sam poród niebardzo.

Noo mnie podczas porodu bolało strasznie, więc ciężko mi uwierzyć, że są porody łatwe do zniesienia :)

ja doświadczyłam tego przy 2 porodzie. poszłam do szpitla ze skierowaniem z rana po terminie(tak jak mi tam dr wyliczyła i kazła iść) o 17 miałam ponoć takie skórcze wg ktg że powinnam leżeć już na sali porodowej a skórcze które dostałam o ok 21.15 były nie regularne i szybko zrobiły się regularne a to nie był ból tylko dziwny ucisk. o 21.40 podeszłam do położnej (z rady dziewczyny leżącej obok, bo ja nie sądziłam że to już) i wzieła mnie odrazu na badanie było 6cm rozwarcia no to kazali mi się spakować i na sale porodową, pakując się dzwoniłam do męża by przyjechał bo to już się zaczyna(droga do szpitala maks 15min)przyleciała salowa zaczeła pomagać mi się pakować i ponaglała mnie o 21.50 zrobili mi lewatywe(pod prysznicem poczułam skurcz bolało ale nie jakąś tragicznie)o 22 weszłam na sale porodową i dostałam drugi skurcz mocniejszy ale do przeżycia. położna kazała mi się położyć i zaczeła się akcja bez trzymanki bo musiała odraz przeć nie podłączyła mi nawet ktg i nie urała fartucha ochronnego i chlusły na nią wody zielone, młody urodził się o 22.10, bardziej bolało mnie szycie (3 czy 4 szwy) niż poród mąż wleciał na sale jak młody był już na świecie. naprawdę z całego serca życzę wszystkim kobietą takiego porou...:)

Moja sis tak urodziła dwei córki jedną w nie całe 4 h a drugą w godzinę :0 A ja meczyłam się 11 godzin. Masakra.