Mam nadzieję, że nie ejstem. Bardzo się staram.
Odpowiedzi
Mam nadzieję, że nie ejstem. Bardzo się staram.
Moim zdaniem nie , ale zdaniem męża i moich rodziców trochę względem Wojtka przesadzam. Niestety miałam z nim od urodzenia sporo przejść i chorób więc zwyczajnie jestem już spanikowana jak kichnie :/ staram się nie ograniczać go w żaden sposób ale gdzieś podświadomie czuje , że gdybym go lepiej chroniła to by tak często nie chorował :/
Właśnie ja też.za.wiele przeszłam z.córka.że.nie.potrafię wobec.niej wyluzować ale na.szcZęście tylko.w.pewnychpogoda kwestiach .....i.już.zawsze.będę.mieć.strasZne szpitalne.kroplowkowe widoki.przed.oczami... I wrzask.
Artykuł który wystawiłas kati jest bardzo ogólny i nie obrazuje dokładnie w jaki sposób rodzić jest nadopiekuńczy. Jest wiele innych ważniejszych cech i zachowań. Wogole art z tej strony nijak się mają do naukowych tekstów. Nie warto ich brać dosłownie. Takie masło maślane i wiedza z Wikipedii w pigułce. Nadopiekunczosc jest straszna, i dla dziecka i dla rodzica. Ja nie mam takich skłonności.
Mas zracje, ze informacja jest bardzo ogólna, ale pozwala zwrocić uwagę na to, że moze ma się problem z nadopiekuńczością. Moża do kmuś do myślenia.