Już wystarczając się naoglądałam efektów "bezstresowego wychowywania". Jestem tego zdecydowaną przeciwniczką. Nie mam zamiaru obkładać swojego dziecka ani robić mu krzywdy, ale pewne zasady muszą być, a i kary są potrzebne.
(2014-08-05 12:51:16)
cytuj
Nie. Jestem zwolenniczką rozsądnego wychowania oraz konsekwencji. Czyli czegoś takiego, o czym pisała bonita. Dziecko musi wiedzieć kiedy zrobiło źle, dostać adekwatną karę (nie piszę o biciu!), aby wiedziało co je czeka, gdy znowu tak postąpi. Oczywiście powinno być również nagradzane za dobre uczynki. I przede wszystkim rozmowa, rozmowa, rozmowa. Rozmowa jest kluczem do sukcesu. ;)
Jeszcze żadnej z tych metod nie miałam okazji wykorzystać, gdyż moja Królewna jest jeszcze za malutka na nakazy/zakazy. Może w praktyce wyjdzie to gorzej niż mi się wydaje, może zmienię zdanie... Czas pokaże. ;)