Czy lepsza bezpłodność? «konto zablokowane» |
2012-06-27 00:46
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Ja uważam że tak,lepiej w ogóle nie zachodzić w ciążę ,co miesiąc mieć nadzieje niż robiąc test ciążowy wyobrażać sobie że jest się już prawie matką kiedy wychodzi pozytywnie.Wiem co mówie,bo długo starałam się zajśc w ciąże i się nie udało,ale będąc w ciąży i czuć potworne rozczarowanie jest jeszcze gorzej. ja tak uważam a Wy?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

17

Odpowiedzi

(2012-06-27 12:30:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szakalica86
A bzdury gadasz.... Moja przyjaciolka "byla bezplodna" tak twierdzili lekarze...Jak ja zaszlam w ciaze nie wiedzialam jak jej o tym powiedziec-jakos musialam bo mieszkalysmy razem wiec i ta by sie dowiedziala predzej czy pozniej Cieszyla sie ze mna a potem plakala w poduszke ze ona nie moze miec dzidziusia... To wszystko trwalo 8 lat Stracila calkowice nadzieje...az tu nagle ciaza :)

Nie mozna sie nakrecac co miesiac przed @ ze sie jej nie dostanie bo to wcale nie pomaga.... I nie ma co probowac na sile i za wszelka cene Troszke na luz trzeba wrzucic Wiem ze latwo powiedziec bo niektore z nas to prawie wiatropylne sa :) ale troszeczke dystansu do tego wszystkiego jesli nie wychodzi od razu

A bezplodnosc to najgorsze nieszczescie jakie sie moze zdarzyc czlowiekowi
Dokładnie nie ma co się napalać bo sama przez to przechodziłam 5lat się staraliśmy o maluszka...jedna ciąża pozamaciczna obawy lekarzy,że już więcej dzieci nie będzie aż tu nagle po 3 miesiącach rozłąki bum zaszłam w ciąże za 5tyg mam termin mały rośnie jak na drożdzach a miało nie być dziecka nastawiałam się,że jak do 30 nic nie wyjdzie to znowu uderzymy do ośrodka adopcyjnego gdzie nas odesłali z kwitkiem bo możemy mieć swoje dzieci jak to uznali ale nikt mi gwarancji nie dawał...na szczęście się udało i wszystko jest dobrze po prostu zapomniałam o tym jak bardzo je chce i skupiłam się na życiu...to prawda,że im bardziej się chce tym marniejsze efekty..
(2012-06-27 15:28:55) cytuj
Myśle że nie do końca zostałam zrozumiana.Wiem że potworną tragedią jest wiadomość że jest się bezpłodną.Porównuje po prostu swoje uczucia w momencie jak kolejny miesiąc dostałam miesiączke a na teście jedna kreska a czterokrotną wiadomość że mojemu dziecku przestało bić serduszko.i wtedy zawsze myślałam że wolałabym nie mieć tej nadziei,zdecydowałabym się wtedy na in vitro,a nie mam na to szans bo jesteśmy płodni,zdrowi,tylko jak mówią lekarze coś gdzieś musi być nie tak.Trzeba mieć niesamowicie odporną psychikę żeby próbować raz za razem i tracić kolejne maleństwa.Ja niestety jej nie mam,już nie.Jeśli Was uraziłam to przepraszam ale każdy ma prawo wyrazić tutaj swoje uczucia. I wiem co mogą czuć kobiety które patrzą na swoje siostry które są w ciąży,które rodzą,które cieszą się macierzyństwem bo czułam to wielokrotnie patrząc na swoje siostry.Zazdrosciłam im,czułam potworny żal że to nie ja.
(2012-06-27 17:52:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mroweczka78
Myśle że nie do końca zostałam zrozumiana.Wiem że potworną tragedią jest wiadomość że jest się bezpłodną.Porównuje po prostu swoje uczucia w momencie jak kolejny miesiąc dostałam miesiączke a na teście jedna kreska a czterokrotną wiadomość że mojemu dziecku przestało bić serduszko.i wtedy zawsze myślałam że wolałabym nie mieć tej nadziei,zdecydowałabym się wtedy na in vitro,a nie mam na to szans bo jesteśmy płodni,zdrowi,tylko jak mówią lekarze coś gdzieś musi być nie tak.Trzeba mieć niesamowicie odporną psychikę żeby próbować raz za razem i tracić kolejne maleństwa.Ja niestety jej nie mam,już nie.Jeśli Was uraziłam to przepraszam ale każdy ma prawo wyrazić tutaj swoje uczucia. I wiem co mogą czuć kobiety które patrzą na swoje siostry które są w ciąży,które rodzą,które cieszą się macierzyństwem bo czułam to wielokrotnie patrząc na swoje siostry.Zazdrosciłam im,czułam potworny żal że to nie ja.

Strasznie mi przykro, że Cię to spotyka. Rozumiem, że możesz mieć już dość i stąd takie okropne myśli. Trzymam kciuki, żeby się wam w końcu udało doczekać maleństwa i cieszyć rodzicielstwem, po smutku przychodzi czas na radość. Może tylko trzeba trochę poczekać i nieco odpuścić choć na chwilę, bo można zwariować od tego ciągłego myślenia. Na pocieszenie dodam, że mam znajomą, która po co najmniej 5 poronieniach w wieku 42 lat urodziła zdrowego synka. Będzie dobrze, nie załamuj się.
(2012-06-27 20:14:24) cytuj
Lepiej mieć nadzieję niż siedzieć i nic nie mieć :)
nadzieja jest a dziecka i tak nie ma i tak już 15 lat:(
(2012-06-27 20:17:56) cytuj
a ja uwazam ze kazda ma w sobie nadzieje zawsze ! pomyslalas jak czuje sie kobieta ktora wie ze jest bezplodna patrzy na matki z dziecmi na spacerach, wyobrazasz sobie co ona czuje?
Moim zdaniem juz lepiej miec ta nadzieje niz wiedziec ze sie nigdy nie URODZI swojego dziecka. :)
WIEM JAK SIĘ CZUJE TAKA KOBIETA BO JA TEŻ PATRZE NA TE MATKI!!!!
(2012-06-27 20:25:57) cytuj
Kobieto nie wiesz co mówisz, mojej siostry dotyczy ten problem i wyć mi się chce jak na nią patrzę i wiem, że nie ma żadnej opcji ani nadziei, dziewczyna ma 28 lat i zostaje tylko adopcja, jeśli w ogóle uda im się z mężem przejść przez te skomplikowane procedury. Ja chodzę z brzuszkiem, a ona udaje, że wszystko OK. Póki jest nadzieja, to jest też motywacja do działania i poszukiwania nowych rozwiązań, leczenia, a tak to co zostaje?
Bardzo dobrze wiem co mówię.Po stracie trzeciego dziecka siostra powiedziała mi dwa dni pózniej że jest w ciąży,wiesz jak się czułam?POTWORNIE!!mówisz że jest możliwość leczenia,właśnie nie ma bo jest wszystko ok według badań.Dziecko jest za każdym razem chore,rozwija się do pewnego momentu i przestaje bić serduszko,i tak już cztery razy.Współczuje każdej kobiecie,tej płodnej i tej niepłodnej.chodzi o sam fakt niemożliwości posiadania dziecka.
(2012-06-27 21:43:06) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mroweczka78
Kobieto nie wiesz co mówisz, mojej siostry dotyczy ten problem i wyć mi się chce jak na nią patrzę i wiem, że nie ma żadnej opcji ani nadziei, dziewczyna ma 28 lat i zostaje tylko adopcja, jeśli w ogóle uda im się z mężem przejść przez te skomplikowane procedury. Ja chodzę z brzuszkiem, a ona udaje, że wszystko OK. Póki jest nadzieja, to jest też motywacja do działania i poszukiwania nowych rozwiązań, leczenia, a tak to co zostaje?
Bardzo dobrze wiem co mówię.Po stracie trzeciego dziecka siostra powiedziała mi dwa dni pózniej że jest w ciąży,wiesz jak się czułam?POTWORNIE!!mówisz że jest możliwość leczenia,właśnie nie ma bo jest wszystko ok według badań.Dziecko jest za każdym razem chore,rozwija się do pewnego momentu i przestaje bić serduszko,i tak już cztery razy.Współczuje każdej kobiecie,tej płodnej i tej niepłodnej.chodzi o sam fakt niemożliwości posiadania dziecka.
Jak pisałam trochę wyżej, przykro mi, że już nie raz spotkała Cię taka tragedia. Może w tym pierwszym wpisie za bardzo się uniosłam i nie znałam całej sytuacji. Trzymaj się, jeszcze i dla Ciebie zaświeci słońce, czego z całego serca życzę.

Podobne pytania