wieczne niezadowolenie, duzo krzyków
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Ja mam zal do mamy, ze czesto nie sprawdzala sie w moich najwazniejszych momentach dzieciecego i nastoletniego zycia, takze w chwilach kiedy potrzebowalam jej wsparcia i zrozumienia. Teraz to dopiero nadrabiamy.
Moi rodzice dużo błędów popełnili w moim wychowaniu..
Ale takie , które najbardziej odbijają się na mnie, i których nie powtórzę, to:
* to, że nigdy nie miałam żadnych obowiązków, nigdy nic w domu nie musiałam robić, sprzątać, prać, gotować, nic, kompletnie nic. I to był błąd, bo teraz mi ciężko :) Muszę teraz wszystko robić sama, a jakbym od 'małego' to robiła, to byłoby mi łatwiej :)
* to, że rodzice nie mieli dla mnie czasu, pracowali, mieli firme.. od 8 do 20 nie było ich w domu prawie codziennie. A przez to, że prawie ich nie widywałam, nie rozmawiali ze mną, bo nie mieli kiedy. Nie miałam z nimi kontaktu jak z przyjaciółmi, a chciałabym taki mieć, i taki zamierzam mieć z naszym synkiem :) Postaram się poświęcać mu jak najwięcej czasu.
* to, że miałam co chciałam (myślę, że to przez to, że nie mieli dla mnie czasu) kupowali mi wszystko co chciałam, telefon zmieniałam co miesiąc prawie, miałam wszystkie gry, najlepsze ciuchy, zawsze kase w portfelu dla siebie (no oczywiście nie jak byłam taka malutka hehe) Nie mówię, że to źle, że dziecko dostaje zabawki, ciuchy, wszystko co chce, ale na mnie to się teraz odbija, bo przyzwyczaiłam się do tego, i nie wiedziałam co to znaczy, że ktoś mi odmówi, że sama będę musiała sobie czegoś odmówić.
* nie pilnowali mnie prawie, kiedy chciałam wychodziłam z domu, kiedy chciałam wracałam. Nie musiałam robić lekcji, uczyć się, nie patrzyłam na to, która godzina, i że musze iść spać, bo na następny dzień do szkoły. Nic w sumie nie musiałam, i moim zdaniem to też nie za fajne takie nie pilnowanie. Mogłam siedzieć na komputerze całą noc np..
* Nie tłumaczyli mi nic, jak zrobiłam coś źle, no to trudno, zrobiłam. I mogę sobie robić to dalej. Nic nie tłumaczyli. :)
I to chyba takie najważniejsze, których ja nie popełnie. Ale jak coś mi się przypomni to dopiesze. Wszystkie te ich błędy wychowawcze widzę dopiero teraz, jak mam własne życie, bo kiedyś na to nie zwracałam uwagi , a teraz się to wszystko na mnie odbija :)
Ja tez nie uwazam zeby mnie zle wychowali. Wyszlam na ludzi Ale byly takie momenty, ktorych moim zdaniem nie powinno byc.
Mnie tam wychowano dobrze, lecz w domu nie miałam rzadnych obowiązków oprócz nauki i to był błąd. Wszystkiego się musiałam nauczyć na swoim :)
Moi rodzice nie chwalili mnie, próbowałam grać na gitarze, usłyszałam, że słoń mi na ucho nadepnął i że mam to lepiej zostawić , zawsze czegoś brakowało we mnie, dopiero teraz usłyszałam od taty,( nie mówił tego co prawda do mnie, ale stałam blisko) że jest ze mnie dumny, ze jestem bystra i daleko w życiu zajdę- czekałam na te słowa długi czas i nawet nie wiedziałam jakie to było dla mnie ważne
Ja swoje dzieci będę chwaliła, rozsądnie, ale będę
Jeśli będe miała więcej niż jedno dziecko to napewno bd dzieliła po równo obowiązki . U mnie było i jeszcze jest ale już nie długo że sprzątanie itd. leży na mojej głowie jeśli mama jest w pracy ;/ moi dwaj braciszkowie nic nie muszą robić ;/ a to mnie doprowadza do szału tym bardziej że narzeka na mojego tate że nic w domu nie robi że mamusia wszystko za niego robiła a sama teraz tak wychowuje swoich synów.. ale cóż ..
Chcę być słowna , im to za bardzo nie wychodzi..
I nie chce tyle narzekać co moja mama...
to chyba tylko tyle :P
myślę, ze wyrosłam na dobrego i porządnego człowieka ale jestem zupełnie inna niż moi rodzice, czasem się zastanawiam czy to z nimi czy ze mną jest coś nie tak...
głównie błędy wychowawcze to ciągła krytyka brak pochwał , co bym nie zrobiła i tak było źle... kary fizyczne (mama), ciągły rygor i porównywanie do innych, nie patrzenie na mnie jak na indywidualną jednostkę, brak jakiegokolwiek zrozumienia no i zazdrość ze strony mamy bo Tata zawsze marzył o córeczce i mieliśmy bardzo dobry kontakt i miłość bardzo silna i odczuwalna była dla mnie z jego strony czego o mamie powiedzieć nie mogę.
teraz natomiast są zupełnie innymi rodzicami dla mojego młodszego ode mnie o 12lat brata, na wszystko mu pozwalają,brak jakichkolwiek konsekwencji, pyskuje i generalnie robi co chce a za złe oceny winni są nauczyciele a nie on, nie zwracają uwagi na moje spostrzezenia wobec jego zachowania,
będę się starała być innym rodzicem, takim który pochwali, przytuli ale równierz wypracuje dla siebie szacunek i będzie otwartym do rozmowy, nie chcę się kłucić ze swoim potomstwem tak jak się kłuciłam głównie z moją mamą...
Nie chcialabym aby moje dziecko bylo wychowywane obserwujac wiecznie klocacych sie rodzicow, jak narazie nie grozi mi to..