2014-06-30 12:23
|
Wiem, ze zalecenia Instytutu Matki i Dziecka sa inne, ale chyba nie trzeba ich sie sztywno trzymac. Karmie piersia, wiem ze powinno niby sie wprowadzac takie pokarmy w 5-6 miesiacu. Ale czy ktoras mama podala wczesniej? Prosze o odpowiedzi.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
To pociosacie mi zaraz kołki na głowie , karmiłam piersią i podawałam nowe jedzenie po kilka łyżeczek od 4 miesiąca .
Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Mnie pewnie też :) Karmię piersią i też od 4 miesiąca daje Mikołajowi powolutku warzywka :) Po kilka łyżeczek, nie zastępuje mu nimi posiłku mlecznego. I nie codziennie. Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Schematy zmieniają się co jakiś czas, za rok dwa znowu będzie co innego. Także moim zdaniem nie trzeba się ich tak sztywno trzymać. Jednak też nie ma co szaleć i podawać maluchowi jakiś cudów.
Myślę, że jak dasz dziecku kilka łyżeczek to nic się nie stanie. Poczekaj do tego 4 msc.
Wcześniej jakoś szybciej się dietę rozszerzało i dzieciaki zdrowe są.
To pociosacie mi zaraz kołki na głowie , karmiłam piersią i podawałam nowe jedzenie po kilka łyżeczek od 4 miesiąca .
Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Mnie pewnie też :) Karmię piersią i też od 4 miesiąca daje Mikołajowi powolutku warzywka :) Po kilka łyżeczek, nie zastępuje mu nimi posiłku mlecznego. I nie codziennie. Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Schematy zmieniają się co jakiś czas, za rok dwa znowu będzie co innego. Także moim zdaniem nie trzeba się ich tak sztywno trzymać. Jednak też nie ma co szaleć i podawać maluchowi jakiś cudów.
Myślę, że jak dasz dziecku kilka łyżeczek to nic się nie stanie. Poczekaj do tego 4 msc.
Wcześniej jakoś szybciej się dietę rozszerzało i dzieciaki zdrowe są.
W moim otoczeniu są i mniejsze i starsze dzieci, które są zdrowe, mimo takiego rozszerzania diety :)
To pociosacie mi zaraz kołki na głowie , karmiłam piersią i podawałam nowe jedzenie po kilka łyżeczek od 4 miesiąca .
Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Mnie pewnie też :) Karmię piersią i też od 4 miesiąca daje Mikołajowi powolutku warzywka :) Po kilka łyżeczek, nie zastępuje mu nimi posiłku mlecznego. I nie codziennie. Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Schematy zmieniają się co jakiś czas, za rok dwa znowu będzie co innego. Także moim zdaniem nie trzeba się ich tak sztywno trzymać. Jednak też nie ma co szaleć i podawać maluchowi jakiś cudów.
Myślę, że jak dasz dziecku kilka łyżeczek to nic się nie stanie. Poczekaj do tego 4 msc.
Wcześniej jakoś szybciej się dietę rozszerzało i dzieciaki zdrowe są.
W moim otoczeniu są i mniejsze i starsze dzieci, które są zdrowe, mimo takiego rozszerzania diety :)
Każda robi jak chce, ja nie uważam, że robię źle. A o sprawy żywienia - czy mogę i kiedy wolę zapytać moją położną albo pediatry. Bo tu na forum ile kobiet tyle zdań.
Dziś schemat Żywienia jest taki, za jakiś czas zmieni się i będzie inny. Dawniej wprowadzano wcześniej, dzisiaj zaleca się później. A co jak za przypuśćmy za 5 lat powrócą do starych zasad? Wtedy też będzie źle, że ktoś daje dziecku coś spróbować po 4 msc, a nie po 6? Moim zdaniem nie. Każda matka obserwuje swoje dziecko i wie na co może sobie pozwolić :) Mnie nie drażni ani pośpiech- no chyba, że ktoś ładuje w dziecko coś co niekoniecznie się nadaje dla niego, ani zwlekanie jeszcze dłużej niż 6 msc.
I jak wspomniała tutaj koleżanka wyżej, skoro mm jest robione aby jak najbardziej było zbliżone do mleka matki, to dlaczego takie podziały. Wiem, że mleko matki jest bardzo wartościowe, ja zamierzam swoje dziecko karmić dłużej niż zakładałam na początku i powtórzę, nie uważam, aby robiła mu krzywdę dając marchewkę, ziemniaka czy szpinaku w ilościach niedużych wcześniej niż zaleca schemat.
Znam mnóstwo dziewczyn które po prostu nie myślą i ładują w malucha wszystko z prędkością światla. Nie dość za dużo za szybko to jeszcze nie to co powinny. Uważam, że nie każda matka jest na tyle ogarnięta by wiedzieć na ile może sobie pozwolić... Niektóre przesadzają, a mi żal ich dzieci. Moj Dominik dostal pierwszy niemleczny posiłek w 6 mż. Nie widziałam potrzeby podawania mu warzyw wcześniej skoro wystarczalo mu samo mleko. Michałowi wprowadziłam warzywa w 7 mż czyli miał skończone pół roku i również nie widziałam sensu pakowania w niego czegoś poza moim mlekiem. Wiesz, ja jestem nerwowa i swoje napisać muszę, najwyżej nie będę miała poparcia, trudno :)
To pociosacie mi zaraz kołki na głowie , karmiłam piersią i podawałam nowe jedzenie po kilka łyżeczek od 4 miesiąca .
Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Mnie pewnie też :) Karmię piersią i też od 4 miesiąca daje Mikołajowi powolutku warzywka :) Po kilka łyżeczek, nie zastępuje mu nimi posiłku mlecznego. I nie codziennie. Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Schematy zmieniają się co jakiś czas, za rok dwa znowu będzie co innego. Także moim zdaniem nie trzeba się ich tak sztywno trzymać. Jednak też nie ma co szaleć i podawać maluchowi jakiś cudów.
Myślę, że jak dasz dziecku kilka łyżeczek to nic się nie stanie. Poczekaj do tego 4 msc.
Wcześniej jakoś szybciej się dietę rozszerzało i dzieciaki zdrowe są.
W moim otoczeniu są i mniejsze i starsze dzieci, które są zdrowe, mimo takiego rozszerzania diety :)
Każda robi jak chce, ja nie uważam, że robię źle. A o sprawy żywienia - czy mogę i kiedy wolę zapytać moją położną albo pediatry. Bo tu na forum ile kobiet tyle zdań.
Dziś schemat Żywienia jest taki, za jakiś czas zmieni się i będzie inny. Dawniej wprowadzano wcześniej, dzisiaj zaleca się później. A co jak za przypuśćmy za 5 lat powrócą do starych zasad? Wtedy też będzie źle, że ktoś daje dziecku coś spróbować po 4 msc, a nie po 6? Moim zdaniem nie. Każda matka obserwuje swoje dziecko i wie na co może sobie pozwolić :) Mnie nie drażni ani pośpiech- no chyba, że ktoś ładuje w dziecko coś co niekoniecznie się nadaje dla niego, ani zwlekanie jeszcze dłużej niż 6 msc.
I jak wspomniała tutaj koleżanka wyżej, skoro mm jest robione aby jak najbardziej było zbliżone do mleka matki, to dlaczego takie podziały. Wiem, że mleko matki jest bardzo wartościowe, ja zamierzam swoje dziecko karmić dłużej niż zakładałam na początku i powtórzę, nie uważam, aby robiła mu krzywdę dając marchewkę, ziemniaka czy szpinaku w ilościach niedużych wcześniej niż zaleca schemat.
Znam mnóstwo dziewczyn które po prostu nie myślą i ładują w malucha wszystko z prędkością światla. Nie dość za dużo za szybko to jeszcze nie to co powinny. Uważam, że nie każda matka jest na tyle ogarnięta by wiedzieć na ile może sobie pozwolić... Niektóre przesadzają, a mi żal ich dzieci. Moj Dominik dostal pierwszy niemleczny posiłek w 6 mż. Nie widziałam potrzeby podawania mu warzyw wcześniej skoro wystarczalo mu samo mleko. Michałowi wprowadziłam warzywa w 7 mż czyli miał skończone pół roku i również nie widziałam sensu pakowania w niego czegoś poza moim mlekiem. Wiesz, ja jestem nerwowa i swoje napisać muszę, najwyżej nie będę miała poparcia, trudno :)
Ja wprowadzanie czegoś innego niż mleka zaczęłam wcześniej, ale jak juz pisałam wcześniej jest to bardziej na zasadzie próbowania, niż zmiany posiłku na inny. Zawsze daje mu ok 1.5 h po cycu coś spróbować, żeby nie był głodny albo najedzony. I mam wrażenie, że nawet te kilka łyżeczek na niego nie działa- w sensie zaspokajania głodu, bo i tak za 3h od poprzedniego cycusia domaga się go znowu :)
Mam nadzieję, że jednak mój Syniu nie będzie wybredny w przyszłości, bo już się napatrzyłam u brata jak to jest mieć dziecko niejadka ;)
To pociosacie mi zaraz kołki na głowie , karmiłam piersią i podawałam nowe jedzenie po kilka łyżeczek od 4 miesiąca .
Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Mnie pewnie też :) Karmię piersią i też od 4 miesiąca daje Mikołajowi powolutku warzywka :) Po kilka łyżeczek, nie zastępuje mu nimi posiłku mlecznego. I nie codziennie. Dzieciom nic nie było , z chęcią próbowały i smakowały nowe jedzenie .
Trochę ten schemat aby wprowadzać nowe jedzenie dopiero od 6 miesiąca mi się kupy nie trzyma , ponieważ każą podawać po jednym produkcie przez kilka dni , zanim rozszerzyłabym dietę na dobre to moje dzieci miały by po 2 lata chyba ... No i te przepisy z kilku skladników w wieku 10 miesięcy . Pytam tylko kiedy i jak to zrobić zgodnie z zaleceniami CZ ....
Schematy zmieniają się co jakiś czas, za rok dwa znowu będzie co innego. Także moim zdaniem nie trzeba się ich tak sztywno trzymać. Jednak też nie ma co szaleć i podawać maluchowi jakiś cudów.
Myślę, że jak dasz dziecku kilka łyżeczek to nic się nie stanie. Poczekaj do tego 4 msc.
Wcześniej jakoś szybciej się dietę rozszerzało i dzieciaki zdrowe są.
W moim otoczeniu są i mniejsze i starsze dzieci, które są zdrowe, mimo takiego rozszerzania diety :)
Każda robi jak chce, ja nie uważam, że robię źle. A o sprawy żywienia - czy mogę i kiedy wolę zapytać moją położną albo pediatry. Bo tu na forum ile kobiet tyle zdań.
Dziś schemat Żywienia jest taki, za jakiś czas zmieni się i będzie inny. Dawniej wprowadzano wcześniej, dzisiaj zaleca się później. A co jak za przypuśćmy za 5 lat powrócą do starych zasad? Wtedy też będzie źle, że ktoś daje dziecku coś spróbować po 4 msc, a nie po 6? Moim zdaniem nie. Każda matka obserwuje swoje dziecko i wie na co może sobie pozwolić :) Mnie nie drażni ani pośpiech- no chyba, że ktoś ładuje w dziecko coś co niekoniecznie się nadaje dla niego, ani zwlekanie jeszcze dłużej niż 6 msc.
I jak wspomniała tutaj koleżanka wyżej, skoro mm jest robione aby jak najbardziej było zbliżone do mleka matki, to dlaczego takie podziały. Wiem, że mleko matki jest bardzo wartościowe, ja zamierzam swoje dziecko karmić dłużej niż zakładałam na początku i powtórzę, nie uważam, aby robiła mu krzywdę dając marchewkę, ziemniaka czy szpinaku w ilościach niedużych wcześniej niż zaleca schemat.
Znam mnóstwo dziewczyn które po prostu nie myślą i ładują w malucha wszystko z prędkością światla. Nie dość za dużo za szybko to jeszcze nie to co powinny. Uważam, że nie każda matka jest na tyle ogarnięta by wiedzieć na ile może sobie pozwolić... Niektóre przesadzają, a mi żal ich dzieci. Moj Dominik dostal pierwszy niemleczny posiłek w 6 mż. Nie widziałam potrzeby podawania mu warzyw wcześniej skoro wystarczalo mu samo mleko. Michałowi wprowadziłam warzywa w 7 mż czyli miał skończone pół roku i również nie widziałam sensu pakowania w niego czegoś poza moim mlekiem. Wiesz, ja jestem nerwowa i swoje napisać muszę, najwyżej nie będę miała poparcia, trudno :)
Ja wprowadzanie czegoś innego niż mleka zaczęłam wcześniej, ale jak juz pisałam wcześniej jest to bardziej na zasadzie próbowania, niż zmiany posiłku na inny. Zawsze daje mu ok 1.5 h po cycu coś spróbować, żeby nie był głodny albo najedzony. I mam wrażenie, że nawet te kilka łyżeczek na niego nie działa- w sensie zaspokajania głodu, bo i tak za 3h od poprzedniego cycusia domaga się go znowu :)
Mam nadzieję, że jednak mój Syniu nie będzie wybredny w przyszłości, bo już się napatrzyłam u brata jak to jest mieć dziecko niejadka ;)
I też uwielbiam (o zgrozo) słodziuchy. Mimo to moje dziecko nie będzie nimi rozpieszczane od najmłodszych lat. Aż mi się w środku coś dzieje jak widzę 11 miesięczne dziecko z milky wayem w ręce...albo kuleczkami ziemniaczanymi smażonymi jak frytki na głębokich tłuszczu...
Co do słodyczy - ciążo ich uniknąć i tu zachowuję złoty środek. Im póxniej zapodamy dziecku słodkosć tym lepiej, jestem za tym by nie pchać cukru zbyt małym dzieciom. Prędzej czy później kontakt nimi będą miały, bo albo w przedszkolu coś dostaną (mój syn miał tam dwa czy trzy słodkie posiłki), albo kolega przyniesie cukierki, bo będzie miał urodziny, a to zaprosi do siebie, bo rodzice robią imprezkę etc. Wszystko jednak z głową. Nikomu korona z głowy nie spadnie gdy trochę starsze dziecko dostanie od czasu do czasu po posiłku jakąś słodkość, niech to będzie czekolada, a nie słone chipsy (to akurat do słodyczy może się nie zalicza, ale wciąga mocno, wiem po sobie) czy coca cola.... Nigdy tych dwóch gówien mojemu starszemu dziecku nie podawałam i podawać nie zamierzam choć ich smak niestety zna, bo pod moją nieobecnosć Michał dostał od teściowej. Słodycze są dosłownie wszędzie, tak samo jak wszelkiego rodzaju sprzęty typu tablet, komp czy x-box. I tutaj też jestem za opcją by nie sadzać dziecka na cały dzień przed tymi "zabawkami", ale też calkowicie ich nie zabierać. Świat idzie do przodu, nic mu się nie stanie jak posiedzi przez godzinę dziennie. U mnie tak jest. Ładna pogoda - Michał idzie na podwórko. Zabiera ze sobą rower, hulajnogę albo rolki, czasem piłkę albo lata po drzewach. Jak wystarczy czasu to siada np. do tableta z włączonym przeze mnie lub małża minutnikiem. CZas mija, kompa ni ma. W okresie szkolnym najpierw lekcje, pakowanie plecaka i wtedy ewentualnie jakieś mądre giercowanie. Tak to mniej więcej wygląda, są momenty buntu, bo chce dłużej albo chce np. więcej słodyczy. Muszę być twarda. Łatwo nie jest, ale warto...
o matko ale dyskusja;) ktoras z Was ma racje (nie pamietam ktora) to pierwsze dziecko i juz nie umiem sie doczekac zeby sprobowala cos nowego. Jeszcze nie podalam tej marchewki ale sprobuje niedlugo
Elaboraty strzelamy, a co ;) Takie dyskusje to moja pasja ;) Ps: Michał też jest moim pierwszym dzieckiem, a z podaniem warzywa wstrzymałam się póki nie skończył pół roku, a więc w 7 mż.... :) Pozdrówka!