Ten tekst wymiata: "a jak ciężarna ma ochotę to wpierdoli pół spożywczego."
Ja w ciąży żarłam nawet surowe mięso mielone na kotlety, bo miałam taką zachciewajkę, co robiłam na obiad mięso to posmarowałam sobie już zrobionym kromkę chleba.
Izuś to wcale nie znaczy, że od razu czymś się zarazisz jedząc surowe mięcho... tylko po co ryzykować skoro dziś w sklepach takie przekręty robią z mięsem? Od alkoholu też kobiety od razu nie poronią przecież , ale nie wiadomo jaka dawka może zaszkodzić dziecku.Ja w ciąży żarłam nawet surowe mięso mielone na kotlety, bo miałam taką zachciewajkę, co robiłam na obiad mięso to posmarowałam sobie już zrobionym kromkę chleba.