Czy są mamy,które w miarę pozytywnie wspominają poród? tinusia80 |
2012-02-27 18:05
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jutro o 9 rano mam się stawić na wywołanie porodu i pewnie chcąc dodać sobie odwagi,otuchy zadaje to pytanie...Jak powszechnie wiadomo,poród uznaje się za jedno z bardziej traumatycznych doznań w życiu kobiety-ja jestem tego przykładem,gdyż pierwszy miałam naprawdę ciężki....ale może są takie mamy,które niekoniecznie zle wspominają ból i ogólnie poród...dziękuję za odpowiedzi:)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

15

Odpowiedzi

(2012-02-27 21:28:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olenka2szs
he he moja mama urodziła nas sześcioro obie siostry mają po czwórce dzieci i wszystkie trzy mówią że wola rodzić niż iść do dentysty :)
Ja pierwszą miałam cc i chciałam teraz rodzić sn ale chyba niestety nie będzie mi to dane :(
(2012-02-27 21:33:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iza1989
Ja pomimo bólu wspominam swoj poród dobrze :) rodziłam 6 godzin. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili :) mam nadzieje że i ten co mnie czeka bede tak miło wspominać :) a Tobie życzę jutro powodzenia :) trzymam kciuki aby wszystko dobrze i szybko poszło :)
(2012-03-04 20:54:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta24
Ja co prawda jeszcze na porodówke sie nie wybieram,ale mega pozytywnie mnie nastawiłyście:)I napewno lepiej sie czyta takie wypowiedzi niż te wszystkie horrory z sal porodowych:)
(2012-03-18 18:11:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziuuula
To i ja się pochwale i dodam otuchy ;)
Mój pierwszy poród przebiegł błyskawicznie - o 1.30 obudziło mnie pyknięcie w brzuchu, a następnie coś zabulgotało tak u góry. Wstałam do łazienki i czop poszedł. Wróciłam do łóżka, tak leżałam, leżałam i myślę czy wstać, jak sie zdecydowałam to poleciały wody, nie tak dużo ;) Wróciłam do łóżka przemyśleć czy budzić męża i zaskoczenie - skurcze co 2-3 minuty, delikatne... Przeczekałam 5 i powoli wszczęłam alarm ;) Po 2 wyszliśmy, gdzieś o 2.30 porodówka, zanim mnie zbadali rozwarcie 7 cm. Takie gorsze bóle może z 40 minut, parcie też bolało bo nie umiałam się wczuć i wściekałam sie na męża jak słuchał położnej która kazała masować sutki a ja tak chciałam przerwy między skurczami ;) I już o 4.02 niunio wyszedł :) Tak więc akcja błyskawiczna, mimo pierwszego porodu ;) Ale identycznie jak mama, wiec geny też na przebieg mają wpływ.
W sumie dłużej czekałam na ten poród i wyszukiwałam znaków niż on nastąpił :p
A z takich sygnałów że już to najbardziej charakterystyczne były fale gorąca dzień wczesniej, nawet jak nic nie robiłam tylko odpoczywałam. Brzuch opadł 2 tyg wcześniej, skurcze przepowiadające pewnie kilka dni ale delikatne.
No i ta noc była wyjątkowa pod względem łazienkowym - poprzednie regularnie chodziłam siku co 2 godz (już na zegarek patrzeć nie musiałam wiedziałam która godz;), a tej nocy co godzinę ;)

Podobne pytania