Tylko raz się to zdarzyło. Leżałyśmy razem na naszym łóżku i ja się chwilę zdrzemnęłam (po ciężkiej nocy) i wtedy Mała spadła z łóżka... Szczęście w nieszczęściu że akurat w miejscu gdzie spadła leżał grubo zwinięty polarowy koc, i Małej nie się nie stało
Mimo, że byłyście tuż obok. Moja ostatnio przeszła samą siebie przecisnęła się w nocy przez szparę w łóżeczku drewnianym ( brak jednego szczebelka, złamany przez córcię )i wypadła na podłogę.
I czy mimo żadnych objawów jechałyście do lekarza sprawdzić czy nie ma ew. wstrząśnienia mózgu?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Starszy syn nigdy mi nie spadł z łóżka (zresztą z niczego), natomiast młodszy niestety tak. Nic mu nie było, szybko się pozbierał.... bidulek.....
Starsza córka mi kiedyś spadła z łóżka i nie mam pojęcia jak to zrobiła bo kołdry pozwijane i poduchy koło niej leżały.Nie jechałam do lekarza tylko ją obserwowałam.Młodsza narazie naszczęscie nie.
Spadł raz z naszego, jest niskie więc nie spadł z dużej wysokości, nic mu nie było więc nie jechaliśmy do lekarza.
Spadła z łózka, gdy spałyśmy.. albo tylko ja przysnęłam, a ona się przebudziła ? :( no, ale śwoadoma nie byłam. Usłyszłam bam, a ta na podłodze.. mimo, że ja zagracalam Jej drogę, ale akurat podkuliłam nogi eh.. Ale ona płakała może z minutę, potem się śmiała, a ja w szoku ryczałam i ją tuliłam, nie wiedziałam czy coś jej jest czy nie... ale nigdzie nie pojechałam, bo wyglądała na zdrową. I jak widac nic Jej nie jest :) uf..ale takie wyrzuty sumienia do dziś :(