Byliśmy dwa dni temu z synkiem na bilansie dwulatka (za tydzień skończy 26 miesięcy). Ogólnie w porządku, tylko że mamy problem ze stulejką i skierowanie do chirurga. Ale nie w tym problem. Mój synek mówi tylko mama, baba, kaka, papa, Cii aa (jak ktoś śpi), ka (tak) i nie. Po swojemu potrafi nawijać nawet 15 minut non stop. Rozumie wszystko co się do niego mówi, wykonuje polecenia. Kiedy czegoś nie chce zrobić czy oglądać to mówi nie. Kiedy coś chce, mówi tak. Więc jakby nie patrzeć rozumie wszystko. Ale lekarka stwierdziła, że w tym wieku powinien już łączyć co najmniej dwa słowa w zdanie i wysyła mnie do logopedy. Dziewczyny, czy to nie za prędko? Mój A. zaczął mówić w wieku 3 lat, większość chłopców w mojej rodzinie też bardzo późno mówiło. Czy jest sens ciągać go już po lekarzach?
Odpowiedzi

