Normanie potrafiła ugryźc czy to biszkopta, owoc czy chrupka, albo powoli chlebek, ale jak tylko w obiadku wyczuła kawałeczek, to się dławiła, męczyła, kaszlała, odwracała i krztusiła - strasznie to wyglądało, na szczęście nigdy nic się nie stało...
Próbowałam Jej tak dawac od 8miesiąca życia, ale nie była na to gotowa i Jej nie męczyłam, tzn. nie wciaskałam Jej takiego jedzenia na siłę, bo już przecież "musi umiec", ale tylko co jakiś czas próbowałam Jej takowy posiłek z kawałkami podawac, zachęcac. Jak nie chciała, to odpuszczałam i miksowałam - przynajmniej coś wtedy jadła ;)
I właśnie od 11 miesiaca dopiero zaczęła chętniej takie jedzonko jesc, o wiele mniej się krztusic i chciec gryźc, aż w końcu na stałę się nauczyłą ;)