2012-12-16 22:41
|
po 10 ,20 ,30 latach a czasem po 2 lub 5..najbardziej zastanawiaja mnie te długoletnie zwiazki..człowiek sie zakochuje poznaje drugiego człowieka jest wspaniale dom dzieci rodzina a potem gdzies po drodze wszystko sie pierdaczy whyyy?..chyba o to chodzi zeby walczyc o siebie?docierac sie..chociaz moze poprostu czasem juz sie nie chce..człowiek przestaje kochac..
czy chodzi tylko o miłosc?chyba nie..
w sumie mozna sie rozstac po 20 latach bo ma sie juz naprawde dosyc stojacych w pokoju skarpet meza..:)
z biegiem czasu jestem za walka o siebie ...nie za rozstaniem..ale jak bede myslała za 10 lat?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Potrafię iść na kompromisy, ale po co one komu, skoro dotyczą tylko jednej strony?..
Minęło nam 15 lat we wrześniu i właśnie powiedziałam dosyć. Nie chcę, nie mogę, nie dam rady dłużej. Noł łej! :/