Nie zalamuj sie tylko,wiem łatwo pisac ale wiedz ze Twoje pytanie jest kierowane do nas a my odbieramy je z taka mysla jakby..nie bede moze konczyc.Strata dziecka bez wzgledu na wiek to cios w same serce,ale nie poddawaj sie prosze,trzymaj sie cieplo i zycze Ci duzo wiary i teraz milosci od bliskich:*
2012-05-26 22:03
|
Witam. Urodziłam martwą córeczkę:( w 36 tyg okazało się że mojej Amelce nie bije serduszko.Wywołali mi poród i musiałam urodzić naszego aniołka.Przyczyna nie znana cała ciąża przebiegała bez żadnych problemów.Czekamy na wyniki sekcji.Cały świat mi się zawalił życie straciło sens ogromny ból zal i pustka i to uczucie jak by mi wyrwano serce.Mam pytanie może ktoś mi odpowie po jakim czasie po urodzeniu martwego dziecka możemy się starać o dzidzie??? pozdrawiam was gorąco i proszę o wsparcie:(
TAGI
Odpowiedzi
Nie zalamuj sie tylko,wiem łatwo pisac ale wiedz ze Twoje pytanie jest kierowane do nas a my odbieramy je z taka mysla jakby..nie bede moze konczyc.Strata dziecka bez wzgledu na wiek to cios w same serce,ale nie poddawaj sie prosze,trzymaj sie cieplo i zycze Ci duzo wiary i teraz milosci od bliskich:*
Co do starań o kolejną dzidzię, to ciężko mi coś tak na prawdę powiedzieć. Ja poroniłam w 11 tc i mój lekarz wtedy mi powiedział, że nie muszę wcale czekać. Bo ciąża była mała i nic nie zabrała z organizmu. A tez myślałam tylko o tym żeby być w kolejnej ciąży. Zaszłam w pierwszym cyklu i donosiłam :)
A Ty rodziłaś, więc myślę, że organizm zdecyduje za Cibie. Na pewno te 6 tygodni połogu musicie odczekać. Są przecież mamy, które rodzą dzieci jedno po drugim. Ja bym na Twoim miejscu zaczekała przynajmniej do pierwszej miesiączki. Po porodzie i burzy hormonów te pierwsze cykle bywają bardzo nie regularne, więc ciężko sobie dokładnie obliczyć dni płodne.
Nasz maluszek przybieral na wadze a na usg usmiechal sie... Kiedy dostalam silnych boli pojechalam do szpitala,w szpitalu po przyjeciu okazalo sie ze odkleilo sie lozysko i nie ma tetna dziecka :( Urodzilam syna przez cesarskie ciecie.. Lozysko i pepowine zabrano do badania histopatalogicznego...
Kiedy to pisze lzy ciekna mi z oczu, nie potrafie zrozumiec dlaczeo po raz kolejny odebrali zycie mojemu dziecku, dlaczego Bog po raz kolejny zabral mi cos co pragnelam najbardziej na swiecie... Jestem zalamana, chodze do psychologa bo sobie ne radze, wpadlam w depresje, ciagle placze, nie wychodze do ludzi, zamknelam sie w domu i nie chce nikogo widziec... Minelo juz troche czasu, choc dla mnie czas nie poprawia mojego samopoczucia, moj facet tez to przezyl ale jakos funkcjonuje, a ja nawet nie chce na niego patrzec, ciagle sa spory, denerwuje go ze ciagle placze, i nie potrafie sie otrzasnac, nasz zwiazek takze umiera, ale nie potrafie go ratowac bo nie mam na to sily... Nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduje sie na kolejne dziecko, za bardzo zabolala mnie strata syna i kolejnej bym nie przezyla ;(...