Pozdrawiam.
No więc karmię piersią i mam: bóle i zawroty głowy, kiepskie samopoczucie, senność nonstop, czasami mdłości, czasami zatyka uszy.
Chodzę na spacery, piję dużo wody - minimum 8 szklanek dziennie, do tego zupy, herbata, kawa zbożowa.
Wszystko na maksa mnie męczy, a to już przecież prawie 5 miesięcy po porodzie. Nie przechodzi a może nawet się pogłębia. Włosy mi lecą, choć paznokcie mam niezłe, biorę witaminy dla karmiących. Chciałam zrobić sobie badania krwi, ale ta mi... nie leci! Ostatnio kłuli mnie 7 razy a krew mi nie chciała lecieć... kazali więcej pić... od tego tylko mam więcej pokarmu, a krew się nie rozrzedza... nie wiem co robić.
Czy to jest normalne? Czy tylko ja tam mam?
Odpowiedzi
Pozdrawiam.
Co do samych dolegliwosci to w sumie raczej takich nie mam, zmeczenie itp. dopada m nie tylko w te dni kiedy ide spac o 2 i wstaje o 6 ;). Wiec przyczyna jest jasna.
Co do wlosow to powiem Ci,ze najwieksza tragedia zaczela sie robic teraz :( Nie przesadzajac gubie wlosy garsciami !!! One sa wszedzie, WSZEDZIE !!
A karmie 18mcy juz.
Szukam ziolek jak znajde jakis "zloty srodek" dam znac :))
http://40tygodni.pl/Category/015/2,18127,Dolegliwosci-po-porodzie.html