2011-03-08 12:56
|
Jakieś 2 tygodnie temu zaczęły mi się problemy z ciśnieniem i puchnięciem nóg. Po silnym przeziębieniu jakie przeszłam mało wychodziłam z domu. Od kilku dni codziennie spaceruje po dworze około 1,5-2h, po pierwszym spacerze miałam strasznie spuchnięte kostki i taki rwący ból pięt i łydek, ale się nie poddałam i dalej chodziłam. Na dzień dzisiejszy ciśnienie mi się unormowało, już tak nie skacze, a nogi i ręce wyglądają lepiej. Nie mówię, że wcale nie puchną i nie bolą, ale na pewno nie tak bardzo jak wcześniej. Zastanawiam się czy to dzięki tym spacerom.
TAGI
Odpowiedzi
Tyle tylko,ze nigdy w sumie nic mi nie spuchlo, no chyba ze bylam tak gruba, ze sie nawet nie zorientowalam :D
Spaceruj ile dusza za pragnie pod warunkiem,ze masz na to checi i sily, nic na sile.