Mam pytanie do dziewczyn, ktore sa w zwiazku z obcokrajowem i te ktore sa w zwiazku z Polakiem. Jak to u Was wyglada, czy rozmawiacie ze swoimi M. po polsku, czy w ich ojczystym jezyku? I w ilu jezykach macie zamiar rozmawiac w przyszlosci ze swoimi dziecmí? Co o tym wszystkim sadzicie? Bez wzgledu na to jakiej narodosci jest Wasz partner.
Odpowiedzi
ja też mam męża polaka, ale uważam że strasznie głupio robią niektóre matki, gdy wychodza powiedzmy za anglika, dziecko potrafi tylko ten język w domu po polsku sie nie mówi. Moim zdaniem dziecko powinno znac obydwa języki niezależnie w którym kraju zamieszka na stałe. Człowiek musi znac swoje kozenie i miec szacunek do swojego pochodenia
Moj maz jest Irakijczykiem. Mieszkamy w Niemczech. Tu tez przyszly na swiat nasze trzy corki.
Od urodzenia sa wychowywane 3-jezycznie. Najstarsza i srednia mowia w tych trzech jezykach.
Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, aby moje corki nie znaly mojego jezyka ojczystego. Najstarsza corka jezdzi czesto do Polski, nawet od kiedy skonczyla 5 lat beze mnie i Polska to jej drugi kraj ojczysty. Arabski rozumie i potrafi sie dogadac, nie mowi tak dobrze jak po polsku czy niemiecku, ale w stopniu zadowalajacym i dalej sie uczy (w soboty chodzi na kurs arabskiego.
W szkole (pierwsza klasa) ma juz dwa jezyki: rosyjski i angielski. Takze na dzien dzisiejszy mowi w 3. jezykach i uczy sie dwoch nastepnych.
Srednia do niedawna rozumiala wszystko w tych trzech jezykach, ale odpowiadala po niemiecku... Starsza tez tak miala do 4. lat.
Teraz odpowiada coraz czesciej po polsku i po arabsku.
Trzymalismy sie zasady: jedna osoba uczy jednego jezyka. Ja od urodzenia rozmawialam z corkami po polsku, maz po arabsku. Ja z mezem rozmawiamy ze soba po niemiecku.