Odpowiedzi
U mnie jest tak że mojego męża prawie nigdy nie ma bo wiecznie jest w delegacji no ale jak już jest to nazywam Go "Pan Problem" bo wszystko to problem..nie wie w co ubrać, nie moze zjeść z Szymonem, nie moze sam przewinąć...Nic nie moze i nic sie nie da...wszystko problem...bo ja to wiecie czekam aż on wróci z delegacji z jedzeniem, przewijanie, i karmieniem ;) oj...żeby tak wstał, zbrał Małego na długi spacer a ja bym pospała...ooo niedoczekanie moje :)))
No dobra ostatnio zabrał Szymonka na godzine na spacer a później położył spać....żebym mogła mamie okna umyć...bo nasze to czyste ;P