M jest zobowiązany do codziennego wynoszenia śmieci, naprawy sprzętów domowych (elektryka, hydraulika i ogólnie bycie złotą rączką), poranny spacer z psem, co drugi dzień ścieli łóżka, wieczorna kąpiel Kacpra, przygotowywanie kąpieli Zuzi i sprzątanie po niej oraz spacer z dziećmi w dni kiedy po południami jest w domu. Nocne wstawanie do dzieci również przejął M, chyba że miał bardzo trudny dzień, to pobudki Zuzi ( w zależności od nocy jest jedna albo dwie )biorę wtedy na siebie.
Ja piorę, prasuję, odkurzam, wycieram kurze, wychodzę z psem po południu (wieczorny spacer zalicza moja mama, chyba że jej nie ma to wtedy któreś z nas), gotuję, piekę, myję okna gdy jest potrzeba - ogólnie dbam o dom - taka kura domowa. Kąpiel Zuzi to mój biznes, spacery z dziećmi, zakupy spożywcze- te większe zawszę robię ja, wizyty lekarskie (na szczepienia dzieci chodzimy zawsze razem), prowadzenie domowej księgowości i logistyki jak za xzł przeżyć 15 dni i na każdy dzień mieć śniadanie, obiad, kolację i żeby zawsze co było przegryźć w międzyczasie - M zawsze uważał to za banał, do czasu aż Mu oddałam kalkulator na tydzień i brakło pieniędzy po 3 dniu.:P, kąpanie psa i wizyty weterynaryjne załatwiam ja, ubezpieczenie samochodu, podjechanie do wulkanizatora, mechanika zawsze leży na moich barkach - M za samochodami nie jest więc to moje wychuchane cacuszko.
Każdy u nas zna swoje miejsce:)