Kolacja-kąpiel-czytanie bajek-picie mleka-"dobranoc,do jutra teraz śpimy"-siadam obok, ale na końcu łożka, gasze świato i czekam(na czuja) kiedy usnie-wychodzę.
Zawsze to tak wygladąło tyle że wczesniej usypiał przy świetle. Jak kiedys wyszłam zanim usnął był taki płacz że szkoda dziecka, w przysżłosci bede go przygotowywac ale teraz jest mały a siedzenie nie jest niczym złym. Nigdy nie usypiałam na rekach zawsze było to usypianie samodzielne. Aha nigdy nie zaczynam rozmowy a gdy cos chce mówic to powtarzam "teraz jest pora spania, dobranoc i śpimy, ja siedze dopuki nie usiesz". Syn nigdy nie uciekał ani nie schodził z łozka więc nie moge sie wypowiedziec na pewno konsekwentnie bym go kładła i tak dopuki by sie nie nauczył. Warto ise czasmai pomeczyc bo konsekwencja da się dużo zdobyć.