2011-02-20 20:31
|
Zainspirowana pytaniem oluchy , przyszła mi na myśl taka konkluzja , czemu my kobiety/matki nie ufamy matkom naszych mężów/partnerów ?
Zauważyłam , że bardzo wiele z was ma problemy z teściowymi , z czego to wynika , czy naprawdę aż tak wiele z nich jest tymi przysłowiowymi teściówkami ? Czy po prostu nie jesteście w stanie im zaufać , rozumiem że wiele się zmieniło od czasow kiedy one były matkami , ale czy czasami nie można pokiwać głową ze zrozumiemien , a i tak robić swoje ? No i do matek syno czy zastawnaiałyście sie czy wam nie będzie kiedys przykro jak żony waszych synów będą was oduwać od wnuków?
TAGI
Odpowiedzi
Jeśli o mnie chodzi...nic nie dzieje się bez przyczyny.Moja teściowa swoim nierozsądnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadziła do dystansu jaki jest między nami.Straciła moje zaufanie narażając przez własną głupotę moje dziecko i dłuuugo..żeby nie powiedzieć nigdy,jej tego nie zapomnę.
P.S.
Obserwując zauważyłam (choć może mi się wydawać),że bardziej zaborcze są teściowe mające wyłącznie synów,które całe życie im nadskakiwały,i które nie mogą się pogodzić,że ich ukochany synek ma nową kobietę zastępującą jej miejsce.
Pamiętam, że czułam wtedy taką wściekłość że mogłabym zrobić jej coś złego. Faktycznie małemu nic się nie stało ale to nie zmienia faktu że ona nie ma szacunku do mnie jako matki, że nie akceptuje moich metod i kpi sobie z nich. Jak można lubić takiego człowieka i mu ufać?
Ja myślę,że to nie jest tak,że dla zasady nie lubimy naszych teściowych i robimy wszytko żeby im było pod górkę.Sądzę,iż często (a przynajmniej w moim przypadku) jest tak,że do momentu pojawienia się dziecka są rzeczy,które nas drażnią,denerwują i z którymi się nie zgadzamy...,ale mimo to staramy się być miłe,taktowne i uprzejme bo to mama naszego ukochanego,której należy się szacunek.Ja wcześniej nawet będąc w różnych niemiłych dla mnie sytuacja starałam się brać wiele rzeczy śmiechem,machnąć ręką itd.Wszystko jednak diametralnie się zmienia kiedy na świecie pojawia się dziecko.Sama powiedziałam mężowi,że w różnych sprawach mogę pójść na kompromis,ale nie w przypadku dziecka.Nie mam zamiaru tolerować głupich zachowań wyłącznie dla spokoju teściowej tracąc przy tym własne nerwy.
Jeśli o mnie chodzi...nic nie dzieje się bez przyczyny.Moja teściowa swoim nierozsądnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadziła do dystansu jaki jest między nami.Straciła moje zaufanie narażając przez własną głupotę moje dziecko i dłuuugo..żeby nie powiedzieć nigdy,jej tego nie zapomnę.
P.S.
Obserwując zauważyłam (choć może mi się wydawać),że bardziej zaborcze są teściowe mające wyłącznie synów,które całe życie im nadskakiwały,i które nie mogą się pogodzić,że ich ukochany synek ma nową kobietę zastępującą jej miejsce.
co do Twojego PS.Jeśli o mnie chodzi...nic nie dzieje się bez przyczyny.Moja teściowa swoim nierozsądnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadziła do dystansu jaki jest między nami.Straciła moje zaufanie narażając przez własną głupotę moje dziecko i dłuuugo..żeby nie powiedzieć nigdy,jej tego nie zapomnę.
P.S.
Obserwując zauważyłam (choć może mi się wydawać),że bardziej zaborcze są teściowe mające wyłącznie synów,które całe życie im nadskakiwały,i które nie mogą się pogodzić,że ich ukochany synek ma nową kobietę zastępującą jej miejsce.
U mnie sytuacja jest taka jak napisałaś, ale dodatkowo jestem porównywana do jej starszych córek, co nie jest ani miłe, ani jakkolwiek usprawiedliwione, bo szlak człowieka trafia, jak słyszy... o macie nowe naklejki? oo to takie jak ma moja Asia, srasia czy Grazynka, ooo macie nowe pieluszki, to takie jak ma moja Asia srasia.... i tak w kółko... albo że jej córka robi to inaczej niż ja.
Staram się to olewać, ale po narodzinach córki stałam się krzywo patrzącą się synową... PONOć;/ oczywiście nigdy nie powiedziano mi to w twarz tylko nagadywano mojego M. Na szczęście on wpuszcza to jednym uchem, a wypuszcza drugim.
Mam niewyobrażalny żal do teściów za obgadywanie mnie i wieczne poprawianie. Małżeństwo moich teściów jest jakby to nazwać... "plastikowe" wszystko robią na pokaz wśród rodziny... naprawdę długo by o tym pisać....
Ponieważ mnie nie słucha, olewa wszystko co mówię, mało tego, mąż nawet to zauważył i powiedział mi żebym nic do niej nie mówiła bo ona i tak ma to w dupie i udaje że nie słyszy - chodzi o sprawy związane z dzieckiem. Widze co robi z dzieckiem, czym karmi i nie pdoba mi się to, ma w dupie moje uwagi i protesty np. na podawanie czekolady niemowlakowi. Dlatego jej nie ufam i nigdy nie zostawię jej pod opiekę dziecka.
2. czy naprawdę aż tak wiele z nich jest tymi przysłowiowymi teściówkami ? Moja jest bardzo przysłowiowa, po prostu wredna suka. Skoro własny syn ma o niej takie zdanie to chyba coś w tym jest. Krytykuje wszystko co robimy i kupujemy, stara się rządzić naszym portfelem, grzebie i przekłąda w szafach a nie mieszka z nami, robi to przy okazji odwiedzić i na koniec mówi "było źle a teraz zrobiłam lepiej"
3. czy czasami nie można pokiwać głową ze zrozumiemien , a i tak robić swoje ?
kiedyś kiwałam, ale ile można?