Koleżanka z sali szpitalnej (leżałam w szpitalu przed porodem) miała cc po 5h na porodówce bo dziecko utknęło w kanale rodnym. Przez bodajże 8h dochodziła do siebie zanim przynieśli Jej dziecko i była bardzo obolała po fakcie. Mi było dane urodzić naturalnie i w miarę szybko bo na samej porodówce zajęło mi to 1h 10 min (rozwarcie na szczęście bardzo szybko postępowało) Uniknęłam nacięcia czy pęknięcia więc żadnych problemów z siadaniem po porodzie nie było, niemalże pełna forma, gdyby nie nieprzespana noc przez skurcze;)ale i tak adrenalina buzowała i nie spałam:). Oczywiście na samej porodówce i przed jak już skurcze były silne bolało nieziemsko, ale jak już mi córkę położyli na brzuchu była tylko ulga:) Nie zamieniłabym swojego porodu na cc ale różnie bywa - czasami kobiety namęczą się przez wiele godzin na porodówce a potem i tak cc, więc w takim przypadku lepiej żeby lekarze szybciej o cięciu decydowali...
Ja na początku, jak poszłam do szpitala to powiedzieli mi, że możliwe, że będę miała cesarskie cięcie bo dziecko jest duże, a ja mam drobną budowę i nie wiadomo czy się uda. Mierzyli mnie chyba z 1000 razy i powiedzieli, że mam predyspozycje więc zapisali mnie na PRÓBĘ SN. Byłam w szpitalu 8 dni niepotrzebnie, gdyby od razu zrobili mi CC była bym tylko 3. A tak po 5 dniach męczyłam się ze skurczami(wywołanymi) bez sensu.
Odpowiedzi
tylko cesarka, i nikt mi nie wmówi że jest inaczej ;)
Dokładnie tak :) tylko cesarka, i nikt mi nie wmówi że jest inaczej ;)
Dokładnie tak :)