Pardon za literówki w pierwszej odpowiedzi
Czy zwracacie się do swoich dzieci normalnym językiem czy używacie zdrobnień? Nie mam na myśli zdrobnień typu pieluszka czy jabłuszko, bo to raczej normalne :)Chodzi mi raczej o słowotwórstwo. Dziś spotkałam znajomą, która ma małe dziecko i jak posłuchałam jej rozmowy z malutką to zgłupiałam :/ "Nie płakuniaj, wytrzemy nosiunio, umyjemy rączusieńki" i inne kwiatki. Osobiście jestem zwolenniczką zwracania się do dzieci normalnymi zwrotami, nie traktowanie ich jak bezmózgich stworzonek ( przepraszam , ale takie mam skojarzenia).
Odpowiedzi
1. Normane słonictwo ze zdrobnieniami typu jabłuszko :) |
2. Mam z dzieckiem tajemny język, którego nikt inny nie rozumie :) |
3. inaczej ( jeśli da się inaczej to jak?) |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
mnie do szalu doprowadza seplenienie, plose baldzo dziefcynko kochaaanaa, przeciaganie, sylabowanie jak do jakies debila, dziecko musi sie nauczyc NORMALNIE mowic
wpienia mnie jak moja siorka caly czas gada : a ti ti ti, a zlobis cioci akuku, pokases cio mas w lacce :/ i to jeszcze takim piskliwym glosem ze glosniki w laptopie nie wytrzymuja. Jakby z jakims niedorozwojem rozmawiala. Po zwroceniu uwagi uslyszalam w odp: "ale ja nie umiem inaczej" no zesz kurcze a z reszta ludzkosci mowi normalnym jezykiem.
ja staram sie mowic normalnie ale zdazy mi sie tez nasladowanie dziwiekow ktore on wydaje np "a buuuu buuu" "brrrrrrr" i tym podobne
"ooo", "uuu","aaaa","leee(z francuskim akcentem:D)", "laa" itp :)
Poducha, Ciekawska
ciekawska mialam to samo, cale szczescie mala zaczela plakac i powiedzialam ze nic dziwnego ze dziecko sie boi i zeby ta osoba zaczela mowic po ludzku...
Uzywam kilka takich zwrotow ktore moj 15 miesieczny synek rozumie.Np.
mam mam-jedzenie lub picie(tego nauczyl mnie syn)
myju myju-kapiel badz mycie rączek/bużki
brum brum-jedziemy gdzies autem
Hhhh-jak coś jest gorace
papaś-idziemy na spacer ...
be-jak coś jest po prostu ble,np.śmietnik
słownictwa tego nauczyl mnie moj pierwszy syn i jakos tak mi zostalo.
A pozatym to jakoś tak normalnie mówie,po polsku,bądz po holendersku.
ciekawska
Mnie wpienia moja telala (wiecie kto) "o bo musis pacec na mnie bo bedies monla" chyba nie! I jak mi włazi do pokoju to bym już na 'dzień dobry' wydrapałą gały ;/
Nie wiem, którą odp wybrać, chyba z każdego po trochu. Zazwyczaj mówie normalnie, ale zdarza się, że używam skrótów myślowych lub jakichś wymyślonych zwrotów, które rozumiemy tylko my. Np. czasem mówię: "daj mi pączki", co znaczy "daj mi rączki" ;D, a mówie tak dlatego, że kiedyś często mówiłam do niego rymami np. rączki-pączki, nóżki-gruszki itd. Teraz mały już wie o co chodzi gdy powiem same "pączki", ale jednocześnie nie ma problemu z odróżnianiem prawdziwych rączek od prawdziwych pączków, hehe, troche to zakręcone ;D