Mamy karmiące biustem. Takie mam pytanie: Czy w trakcie waszej kariery cycokarmienia miałyście jakieś poważne kryzysy? Jak je przetrwałyście? A może dałyście za wygraną? U mnie chyba drugi kryzys. Pierwszy był na początku gdy Ryś nie przybierał na wadze, a ja miałam mało pokarmu. Teraz natomiast bolą mnie piersi. Albo mi się wydaje że bolą. Czasem się zastanawiam czy nie zrezygnować. Samo karmienie jest spoko, ale pomiędzy karmieniami czuję ból. Do tego muszę odciągać pokarm. Jednorazowo odciągnę 30-60ml, co nawet nie jest jedną porcją dla Synka. A jak będę wychodzić z domu to na 4-5 godzin, więc będzie musiał mieć w międzyczasie ze dwa karmienia. Miałyście podobnie? Oczekuję pocieszenia ;)
Odpowiedzi
Szczerze ciezko mi sobie nawet to wyobrazic, bo karmie 15mcy i moje piersi to okragla kraina mlekiem plynaca ;).
Wierze jednak,ze ty juz znasz odpowiedz i bezwatpienia wiesz co dla was najlepsze, tym samym wierze,ze jesli chcesz karmic to napewno dasz rade.Powodzenia.
Laktatorem zwykle ściągałam właśnie 40-60 ml. W czasach nawału pokarmu zdarzało się że ściągnęłam nawet ponad 100 ml, ale to było rzadko i na samym początku.
Później jak przestałam ściągać pokarm, i laktacja się unormowała to już nie byłam w stanie laktatorem nic zdziałać, a pokarmu miałam tyle co trzeba, nie mniej nie więcej.
Terazżebu móc karmić dalej jestem na bardzo ograniczonej diecie z powodu alergii synka. Nie wiem jak długo wytzymam...Zawsze chciałam długo karmić,ale nie wiem czy się uda.
Jak gdzieś chcę wyjść, to zbieram mleczko przynajmniej przez dwa dni,żeby starczyło na jedno karmienie. Jak za jednym podejściem odciągnę 40ml,to dla mnie dużo.
Polecam stronę http://www.laktacja.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=7&Itemid=9.
Powodzenia :)