W każdym razie zazwyczaj jest to normalne zjawisko, i wszystko samo powinno się wyprostować.
Pokarm kobiecy zawiera żelazo, więc skądś się tak musi brać.
Mała miała wynik hgb 10,2 a norma zaczyna się od 11. Jak zapytałam pediatrę czy gdybym ja brała żelazo to czy by tak samo poskutkowało to mi powiedziała że nie, bo żelazo nie przenika do pokarmu. No kurde! Fajki, alkohol, groch, kapusta, czekolada przenikają a żelazo nie? Co o tym myślicie? Dla mnie podawanie małej lekarstw i witamin to ostateczna ostateczność...