Witam, w zeszły piątek urodziłam córeczkę. W szpitalu cały czas próbowałam przystawiać do piersi, chyba nie robiłam tego dobrze bo w drugiej dobie mialam poranione sutki, i ZERO pokarmu.. W szpitalu oczywiście nie powiedzieli mi co mam robić, ich zdaniem miałam mało mleka i najlepiej jakbym podała butle.. Ja się oczywiście zawzięłam że nie, bo bardzo chce karmić piersią. Po wyjściu ze szpitala już nie wiedziałam co mam robić bo sutki miałam tak obolałe i posiekane że dosłownie krew się lała. Podałam więc butelkę. Następne dwa dni pokarm zaczął napływać ale zrobił się zastój, cycki miałam twarde jak kamienie, ze nawet małej do pyszczka nie wchodziły, cały dzień próbowałam odsysać laktatorem, co nie było łatwe. W końcu mi się udało opróżnić piersi i 3 kolejne dni spędziłam z małą na cycku na każde zawołanie. Wczoraj zapchał mi się kanalik, mimo że cały wieczór podawałam małej cycka. Zrobiły mi się takie gródki, okropne! Dziś jak się obudziłam to było jeszcze gorzej, ale przystawiłam od razu mała do piersi, trochę odessała, ale zapchany jeden kanalik został, później znowu przystawiłam, trochę się odetkał, ale znowu czuje że coś mi się zatyka.. Po drugie mam wrażenie że ten pokarm nie chce wychodzić tak jak powinien i że jest go za mało. Np jak biore laktator, to pare razy pociągne, coś tam leci i zaraz przestaje a czuje że coś tam jeszcze jest.. Już nie wiem co mam robić, strasznie chcę karmić piersią i zaczyna stresować mnie ta sytuacja bo ciągle coś nie tak, mimo że podaje cyca na każde zawołanie i jestem totalnie podporządkowana karmieniu. Czy któraś z mam miała podobne problemu i udało jej się je opanować? Proszę o pomoc.
2010-03-28 10:54
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!