kaszelek pewnie jest od spływajacej wydzieliny z noska , jak nie ma goraczki i jest zadowolony to bym normalnie poszła na spacer , obserwuj jakby kaszel sie nasilil idz do lekarza , u nas Tomek przy zabkowaniu tez mial katar i potrafil od czasu do czasu odkaszlnąc sobie ale nie byla to nigdy żadna infekcja .
Dziewczyny, mój mały ma troszkę kaszelek..perę razy dziennie sobie pokaszle przez chwilę. Nie widzę, żeby się jakoś specjalnie tym męczył. Nie ma gorączki, je normalnie, nie widzę, żeby był chory, poza tym, że charczy toszkę tak jakby miał nosek zapchany (ale nie wiem czy to nie od ząbkowania). I teraz nie wiem czy iśc z nim do lekarza czy czekac aż przejdzie samo (o ile przejdzie). No i zastanawiam się czy wychodzić z nim na dwór, bo np jest dzisiaj fajna pogoda? Help
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
w sumie u nas to nie byl nawet katar tylko przezroczysta wydzielina wydostajaca sie od czasu do czasu z nosa .
no dokładnie tak samo ma Staś, jak mu ściągam to taka przezroczysta wydzielina..będę go obserwować :) kurczę, bo już czuję się jakaś przewrażliwiona na punkcie mojego szkarba i pewnie czasem przesadzam. Dobrze, że jest 40stka haha i hamuje moje przesadne zapędy:)
Ja radziłabym skonsultować to z lekarzem. U nas zaczęło się od kaszlu i katarku. Kaszel był na początku taki jakby krztusiła się śliną, a z noska leciała przezroczysta wydzielina. Gorączki nie było tylko lekki stan podgorączkowy. Byliśmy w sobotę prywatnie u lekarza, powiedział, że to lekkie przeziębienie, dostała leki i myślałam że na tym się skończy. Ale niestety kaszel się pogłębił (tak jakby miała wymiotować), katar był taki sam i gorączki nie było nadal, ale coś zaczęło jej rzęzić. Pogorszyło się tak nagle we wtorek, córka zaczęła też bardziej marudzić. Od razu pojechaliśmy do naszego pediatry i okazało się, że mała ma zapalenie płuc. Na szczęście obyło się bez szpitala, antybiotyk, inhalacje, syrop i kropelki do nosa pomogły. Jeszcze teraz kończymy antybiotyk, zostały nam 2 dawki, ale jest już wszystko ok, płucka są czyste. Choroba rozwinęła się w 4 dni a leczenie trwało 2 tygodnie. Także ja po swoich przejściach wolę dmuchać na zimne.