A Twój mąż zgodziłby się pójść na terapię? Bo jeśli tak, to oczywiste, że powinniście iść na terapię, żeby ktoś z obiektywnej strony spojrzał na Wasz problem. P.S. Miałam podobną sytuację i udało nam się przetrwać kryzys, jakby Twój mąż nie chciał iść na terapię, odezwij się na priv, opiszę Ci moją historię.
Myślę, że by poszedł. Ja jestem psychologiem, więc jest obyty z tematami terapii tylko nigdy na nią nie uczęszczał. Będę musiała najpierw i tak isć sama i wtedy może moja terapeutka zdecyduje kogo zaprosimy na terapie, jego czy może jeszcze jego matkę. Coś muszę zrobić, bo mnie to męczy po prostu, już nawet się nie złoszczę tylko olewam wszytsko. Jedynie poczucie mojej własnej wartości niestey maleje