Dodam ze moja przyjaciolka rzucila palenie na 2 lata a palila od 14rz..zaczela wlasnie popalac,kupila z inna kumpea fajki na pol,i jak wychodzily raz na tydzien lub dwa to wypalily po jednym,tak sie zaczelo,szybko wrucila do nalogu i niczego w zyciu tak nie zaluje jak tej kupionej paczki..
Dobra, proszę mnie przekonywać, że dam radę...
Potrzebuję argumentu, że nie trzeba wracać do palenia ( mimo, że ciągle się o tym myśli - pierdzielone słabości Migrenki). Farbenowi jeszcze nie mówię, bo jak na mnie ryknie, to stopery do uszu nie pomogą, ale kurna chata ciągle myślę o paleniu - mówię sobie jednego dwa dziennie. Wszyscy jednakże wiemy jak z paleniem jest. Wiem, że jak zacznę to po ptokach i ki uj wie kiedy znów bym rzuciła ( skoro nie planujemy więcej dzieci). Czy jest na to jakiś sposób? Czy osoba taka jak ja zawsze będzie raz palić, raz nie? Stary Farben to przecież mnie chyba zamknie w piwnicy. No i to co wszyscy na około mówią "głupia byś była gdybyś wróciła do palenia". Faktycznie tak jest - byłabym głupia?
Odpowiedzi
Dodam ze moja przyjaciolka rzucila palenie na 2 lata a palila od 14rz..zaczela wlasnie popalac,kupila z inna kumpea fajki na pol,i jak wychodzily raz na tydzien lub dwa to wypalily po jednym,tak sie zaczelo,szybko wrucila do nalogu i niczego w zyciu tak nie zaluje jak tej kupionej paczki..
Szkoda psuć takie dzieło, jak rzucenie palenia
P.S. nie wiem czy powinnam się tak wymądrzać, czy mi wolno - nigdy nie paliłam, namawiam kogo mogę żeby rzucił...:)
Gdybym jednakże kupiła to cholerstwo PallMallowskie to zakładam palić kiedy Maniek śpi poza jego wiedzą.
Moja Mama - wdrukowała mi wzorzec pięknej kobiety z papierosem - głupio nazwę, taki ethos.
Wywaliłam wszystkich palaczy ode mnie z domu na balkon. I jak se pomyśle, że miałaby się ubierać i marznąć na balkonie przy -8 to naprawde od razu mi się odechciewa chcieć :)))
Teraz papierosy nadal mi śmierdzą i jest to kolejny powód dla którego mogę nie palić nadal.