No to od początku.
Jakiś czas temu dziewczyny pisały tu o różnych pieluszkach. My używaliśmy pampers i babydream z rossmana i było gites, mała nigdy nie miała odparzenia. No ale pieluszki dada były tak zachwalane że się skusiłam i kupiłam jedną paczkę na próbę.
Na drugi dzien używania dada mała miała pierwszy raz odparzony tyłek, dokładniej okilice odbytu. Od razu odstawiliśmy dada i na drugi dzień już odparzenia nie było.
Po 4 dniach zauważyłam u małej mocne zaczerwienie w okolicy łechtaczki, byliśmy u lekarza i pipulka już wyleczona.
A teraz ciag dalszy sensacji. U małej w pasie pojawiają się jakby małe liszaje, wybrzuszone, innego koloru niż skóra, nierówne, ale nie łuszczą się. Znajdują się mniej więcej w okolicy pasa, gdzie jest zapięta pieluszka, ale i na brzuszku i na plecach i po boczkach. Jesteśmy akurat nad morzem wiec do naszego pediatry nie pójdę do wtorku.
Spotkałyscie się z takimi liszajami? Czym to smarować? I od czego to się robi? Czy to możliwe żeby ti było od tych pieluszek dada? A może od piasku w piaskownicy i na plazy, może piasek podraznia skórę?
Odpowiedzi
ja nie jestem pewna co to jest, tak mi się wydaje że liszaje jakieś, ale u nas największy ma 1cm średnicy jest na pleckach, oprocz niego 2 0,5 cm na pleckack, i z przodu z 5 szt takich malenkich po 2mm, i tak jak pisałam, wszystko w pasie, schowane pod pieluszką, nie powiększają się, raczej pojawiają i znikają same, ale ten 1 cm jest już dosyć długo, wybiorę sie z małą do lekarza po powrocie z urlopu