2011-05-15 20:07
|
Odpowiedzi
Ja miałam podobną sytuacje, mój mąż jest osiem lat starszy ode mnie i też bardzo chciał już mieć maleństwo... ja od razu postawiła sprawę jasno i powiedziałam mu że ja też bardzo chcę mieć dzieci ale jeszcze nie w tym momencie, bo jeszcze nie jestem na to gotowa... zrozumiał, teraz 30 maja będziemy już dwa lata po ślubie a pod koniec sierpnia urodzi się nasz synek :)
Partner chce dziecko, ale to głównie TY będziesz tą osobą, na którą spadną obowiązki przy dziecku. Wiadomo, jak to mama :)
Przewijanie, karmienie po 10 x dziennie i w nocy też kilka razy, kolki, kupki, lekarze, kąpiele, spacery, itd...Musisz być absolutnie pewna, że tego chcesz i jesteś gotowa na tysiąc poświęceń.
Powodzenia!
jeśli tego naprawde pragniesz to do dzieła:)
Co my mozemy wiedziec:
* o Tobie
* o Twojej sytuacji
* o Twoim zwiazku
* o Twoim Partnerze i Jego nastawieniu, poczuciu odpowiedzialnosci i checiach
* o czymkolwiek, co ma zwiazek z Twoja decyzja na ten temat?
Otoz NIC... :P
Jezeli masz watpliwosci to sama zastanow sie, z czego te watpliwosci wynikaja (raz chce a raz nie).
Jak dla mnie to pytanie jest z deczka niedojrzale.
Właśnie samo to pytanie daje dużo do myślenia, bo skoro masz wątpliwości to nie jesteś gotowa. Sama nie wiesz czy dasz radę i czy 20 lat to odpowiedni wiek. Dziecko wywraca życie do góry nogami i trzeba nauczyć się żyć inaczej, od nowa. Ale z drugiej strony dziecko to nie znaczy być ograniczonym. Wystarczy to wszystko pogodzić ze sobą a wszyscy będą szczęśliwi.
Oj, dziecko to jest juz ograniczenie i na pewno ogranicza. Moze nie w negatywnym sensie, ale jednak.Inaczej ogranicza niemowlak, inaczej dziecko starsze. Juz wiele, wiele lat nie zrobisz nic wg wlasnego widzimisie, bo zawsze bedziesz musiala brac pod uwage dziecko.
Z niemowlakiem no to wiadomo, jakie ograniczenia.
A z dzieckiem starszym? No np. bedziesz musiala uwazac, bo np. teraz ma szkole, wiec ani wyjazd ani zmiana zamieszkania i inne szalone projekty nie wchodza w gre ot tak hop siup...
Oj... do momentu, az dzieci sie nie wyprowadza, sobie juz nie poszaleje sie na zasadzie "zycie nalezy wylacznie do mnie", bo tak nie jest... zycie od tego momentu nalezy do naszego dziecka... :)
A pozniej tez, bo wnuki, bo cos tam. Oczywiscie, ze mozna nauczyc sie tym wszystkim zonglowac i mimo wszystko cieszyc zyciem, ale to nie tak, ze nie jest sie ograniczonym. Ograniczenie jest... i to jeszcze jakie. ;) A dwoje dzieci ogranicza bardziej niz jedno, tak jak trojka bardziej niz dwoje itd... ;)