wiem o czym mówisz... moja siora mieszka w Holandii, są jeszcze gorsi niż angielscy lekarze, jak ona mi opowiada, to ja już przestaje narzekać na tych tutaj, masakra:/
A wiec zaczelo sie w niedziele.Maly spal dluzej niz zwykle,obudzil sie ze strasznym placzem,czerwony goraco az z niego buchalo,39.7 stopni goraczki.MAz od razu zadzwonil do szpitala,a oni do niego zeby nie panikowac,i do szpitala przyjechac dopiero jak przekroczy 40,i kazala zakupic czopki z paracetamolu.Tak zrobilismy,goraczka po nich spadala,potem znowu rosla,ale nie przekraczala 40 stopni.Myslalam ze to moze zabki?!Wczoraj wieczorem spadla do 37.8.Ale za to w nocy zaczal strasznie kaszlec,taki duszacy kaszel,widac ze meczy synka,bo az sie od niego budzi i ma odruch wymiotny:(Ale zadnego kataru,a temperatura caly czas pomiedzy 37.5 a 38.5
JAk myslicie co to moze byc??i jak sobie z tym poradzic?Jak ulzyc dla malenstwa??
Dodam ze na lekarzy nie mam co liczyc,bo oni tu na wszystko przepisuja paracetamol.Synek ma prawie 7 miesiacy
Z gory dziekuje i przepraszam ze az tak sie rozpisalam.Licze na wasza pomoc mamusie
Odpowiedzi
wiem o czym mówisz... moja siora mieszka w Holandii, są jeszcze gorsi niż angielscy lekarze, jak ona mi opowiada, to ja już przestaje narzekać na tych tutaj, masakra:/
http://www.pfm.pl/u235/navi/199232
Masakra z tymi lekarzami.Przydałoby się żeby jakiś lekarz małego zbadał,ale jeśli nie można na nich liczyć...