2013-05-22 09:26
|
Co robicie, żeby nie zwariować? Bo ja już powoli dostaję na głowę z tym moim wyjcem. Zwłaszcza, że Miśka w ogóle nie potrafi zająć się sobą i non stop chce być na rękach, ewentualnie muszę leżeć obok niej na materacu jak się bawi, bo inaczej jest ryk. Nawet jak idę do wc, to po paru sekundach słyszę płacz.
Czasami mam ochotę pierdzielnąć drzwiami i wyjść, a wtedy jest mi jeszcze gorzej, że w ogóle mogłam tak pomyśleć.
Narzeczony pracuje poza domem, także jedynie w weekendy mogę trochę odsapnąć.
Jak Wy sobie radzicie z tym kieratem?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!