Cóż... Paliłam około dwóch paczek dziennie. Wstałam rano - papieros, kładłam się spać - papieros. Nie wyobrażałam sobie dnia bez dymka. Po teście ciążowym zaczęłam ograniczać, ale z rzuceniem czekałam do wizyty u gina. Usłyszałam bijące serduszko około tygodnia po zrobieniu testu i po wyjściu z gabinetu nie zapaliłam już ani razu. Na swoje usprawiedliwienie, że nie rzuciłam od razu mam tyle, iż nie bardzo wierzę testom ciążowym. Dla mnie pewnikiem była fasolka na USG. :)