A więc już urodziłam. Chciałam podziękować dziewczynom za gratulacje. Owszem bardzo się bałam porodu i bardzo się cieszę ,że to już mam za sobą. Córkę rodziłam 7 lat temu i już nic z tego nie pamiętałam. Najgorsze są te skurcze, zdarzało mi się czasem klnąć, ale jakoś mi to było obojętne co sobie o mnie pomyślą. Jak te skurcze już były takie bolesne to z tego bólu nawet wymiotowałam. Położna wysłała mnie pod prysznic, najpierw nie miałam na to ochoty, ale jak już poszłam to nie chciałam wyjść, bo rzeczywiście była ulga. A zaczęło się wszystko od odejścia wód płodowych po 3 w nocy. Potem nic się długo nie działo. Dostałam jakiś zastrzyk, potem kroplówkę z oksytocyną i w końcu jakoś doszło do rozwarcia. Dominik urodził się o 12,25. waga 3650, 59 cm. Cieszę się, że już jesteśmy w domu.
2011-04-15 18:04
|