Moja córka ma 4,5 miesiąca i dzisiaj miałam wizytę u neurologa dziecięcego. Owszem wiedziałam, że małą ma zbyt duże napięcie bo ściąga ją na jedną stronę, ale lekarka powiedziała mi że sytuacja dziecka jest bardzo poważna i nie podoba jej się to! Podobno mała nie utraciła odruchów noworodkowych?! Pytała czy śmieje się na głos? Czy dużo gaworzy? Czy unosi wysoko główkę leżąc na brzuszku?Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi TAK! Po czym skierowała ją na rechabilitację i USG główki. Niestety na moje pytanie co to może oznaczać dla rozwoju dziecka i o czym świadczą te objawy powiedziała, że o tym porozmawiamy za 2miesiąc po rechabilitacjach. Wtedy oceni jak dziecko skorzystało z udzielonej pomocy i co dalej? Jeśli którejś z was dziecko miało podobny problem to błagam powiedźcie mi jak się to skończyło bo oszaleję przez te 2miesiące! Nie znoszę lekarzy którzy tylko nastraszą a nic nie wytłumaczą! Ogólnie mała jest bardzo bystra i wesoła. Dotychczas uważałam że rozwija się dobrze?
Odpowiedzi
Na rehabilitacji uczył nas ćwiczeń, jakie mamy wykonywać z małym w domu i co jakiś czas przychodziliśmy na kontrole.
W którymś momencie nie poszliśmy już na kolejną i...już :)
W swoim czasie mały zaczął siadać, sięgać, łapać nóżki, itp. Wszystko to, do czego się czepiali, że nie robi. Pociąg do lewej strony również minął jak ręką odjął :P
Dziewczyno, nie stresuj się, nie martw- wszystko się ułoży. Ćwicz z maluszkiem w domu, a kontrole są po to, żeby dalej go ewentualnie rehabilitować. To naprawdę nic strasznego, zdarza się u niektórych bobasów.
Pozdrawiam.