Natchniona pytaniem Ewy... tofinka |
2013-02-27 12:39
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dzieciaki często zachowują się skandalicznie w supermarketach. Stojąc przy kasie wykrzykują, że chcą to i tamto, jak wtedy reagować? Wszyscy się gapią, matka nie reaguje, dziecko drze się wniebogłosy. . .
I jak Ty to oceniasz jako osoba stojąca w kolejce i co wtedy sobie myślisz o rodzicach? Czy to oni są winni czy raczej dziecko ma taki a nie inny charakter? Cięzki temat....heh:) i sama taka bylam.Moze nie w sklepie, ale mam mi opowiadała, ze ubrała mnie i siostry do wyjscia na dwór ja sie połozylam na ziemi przed windą i uparłam się ze do niej nie wejdę. Miałam 2 lata i moja mama miała ze mną urwanie głowy

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

12

Odpowiedzi

(2013-02-27 14:02:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
pewnie to nie regula ale moim zdaniem po czesci sa winni rodzice, spotkalam sie u roznych znajomych z wieloma sytuacjami "rozwydrzonych" dzieci, czesto jest tak ze w domu dziecko jest traktowane krzykiem, albo klapsami, ogolnie agresja, kiedy wychodza dziecko zaczyna kumac ze w ludziach rodzic tak sie nie zachowuje "acha to teraz ja im dam popalic, przeciez tu nic mi nie zrobia", moja kolezanke synek w przedszkolu wyciagal za wlosy i zlal po mordzie, no i co mu zrobi w przedszkolu, nic, ma za swoje...
a druga strona to rozpieszczanie i pozwalanie dziecku na rzadzenie, ma wszystko kiedy chce a jesli nie to sie dzieje wlasnie tak jak mowisz...
(2013-02-27 15:39:16) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
Nie zwracam na to uwagi, dzieci bywają podłe ;
Kiedyś moja kuzynka legła przed sklepem i narobiła krzyku na całą wioskę, że chce lizaka, gumę i batonika... A ja nie miałam przy sobie pieniędzy więc pół godziny ją podnosiłam z chodnika...
Całkiem niedawno natomiast słyszałam, jak pani w sklepie nawyzywała matkę, że jej dziecko "drze ryj na cały sklep" w sumie racja bo się darło.. ale razem z matką...Wtedy ta babka tam szłu narobiła. Ale olałam to...
Ja jako dziecko byłam mega wyrozumiała, mam jak mi mówił, że kupi mi np lalkę jak będzie mieć pieniążki to pół roku gadał, że mama jak będzie mieć pieniążki to k=mi kupi lalkę ze sklepu :)
no własnie, ja tez w dziecinstwie slyszalam stale "Nie mam pieniazkow" i dlugo sie czekało na cos wymarzonego. I potem sie super to doceniało. Teraz niestety dzieciaki wchodza ludziom na głowę: bezstresowe wychowanie itd. Mam kuzynki, ktore maja wsyztsko z nowinek jesli chodzi o zabawki, a 6-latka (jedna z nich) jest juz nałogową tableciarą. non stop gra na tablecie. Jak przychodzą swieta to kazdy ma problem, co im kupic. A przeciez nawet jak ktos jest bogaty to moze mądrze dysponować gotowką. Dziecko nauczone, ze wsytzsko ma i wsyztsko dostanie ot tak, na pewno nie bedzie mialo łatwo w zyciu

Podobne pytania