Wiadomo, różne są dzieci. Jedne bystre, jeśli chodzi o nocnikowanie, inne nie jarzą systemu (jak moja córka:) )
Czytam, jak to mamy po kilka, kilkanaście dni męczą się, zeby osiągnąć sukces, a inne pokażą dziecku raz i od razu załapie. Może po prostu tzreba wyczuć, kiedy zacząć uczyć i czy dziecko jest gotowe? Jedna kumpela powiedziała mi , ze jak tylko jej syn skończyl 2 lata to nagle nie chcial pieluchy i mam amusiala mu zdjąć i tak nagle zaczął chodzić w majtkach i robić do nocnika. Inna mama mi mówiła, że jej nauka trwała jeden dzień. Od razu dziecko załapało i praktycznie nawet nie miało wpadek potem. Może warto poczekać na odpowiedni wiek i pełną gotowość dziecka?
Pytam o to wzystko, bo ja teraz czuję siłę wyższą, że może powinnam znowu podjąć próbę nocnikowania, bo córka ma już 2 lata i 3m, no i chcę żeby juz nie nosiła pieluch gdy niebawem od maja mój nowonarodzony syn będzie poztrebował pieluch...a jednoczesnie, nie czuję, nie widze, żeby moja córka była na to gotowa. Mam wrażenie, że więcej się namęczymy z tym niz przyniesie to teraz jakis skutek. Ona nawet jak już zrobi kupke i pytamy ją, czy zrobila, to mówi , ze nie. Nie przeszkadza jej łażenie z brudną pieluchą, jest jakas oporna. Nocnik lubi, jak ją posadzę to nie protestuje, ale nigdy nie bylo wnim nic. No, moze raz jak w wakacje sie udało, a tak to robila tuz po założeniu na nowo pieluchy i wstania z nocniczka.
więc co lepsze? obserwować, czy dziecko dojrzało do tego czy męczyć sie po klikanaście dni aż nauczy się i koniec???
Odpowiedzi
nagroda bywaly tez paluszki z sezamem, daktyle, co tam lubi jej dawalam poza slodyczami.
w pierwszym tygodniu nocnikowania mialam ochote to zostawic bo ciagle bylo pranie :) ale wzielam kilka ziolowych tabletek na uspokojenie i jakos wyrobilam nie poddajac sie.
powodzenia i konsekwencji, jak juz zaczniesz to nie dawaj za wygrana
Dodam, ze mamy w domu wykladzine (brrr) dywanowa i to kolejny argument na NIE. Musimy wpadki ograniczyc do minimum.