Moj synek mimo, ze byl nakarmiony, mial sucha pieluszke, to nie raz 10-15 min jak zjadl(mleko z piersi), przystawilam mu piers znow to dojadal i sie uspokajal, niestey lubil jesc na raty, ale szybko sie nauczyl sie najadac za jednym razem :)
Wiem, że Młody jest nakarmiony, przewinięty, wycałowany i wszystko pięknie ładnie a nadal płacze odłożony do łóżeczka.
W takiej sytuacji
TAK - chodziłam zawsze niezależnie od przyczyn płaczu
NIE - zostawiałam 'do uspokojenia' na jakiś czas (ile????? -> napiszcie w komentarzu)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
moja jako noworodek nie płakała, tylko jęczała i było to tak że jeśli nie spała lub nie jadła to...jęczała więc siłą rzeczy by móc cokolwiek zrobic w domu i koło siebie to ją zostawiałam w łóżeczku, różnie nawet i 30 min
Ja tak jak madziadioda000 :)
Kiedy wiedziałam że nic mu nie jest to nie chodziłam odrazu, ale keidy płacz był silny lub cos się działo to odrazu. A odczekiwałam ok 10 minut albo zagladałam po prostu. U nas MAły tez tylko postekiwał tak do 3 miesiąca ale wtedy to albo głodny albo kupa :) a pozniej to wkładałam go do bujaczka i miałam na oku a robiłam w domu wszystko. Więc samo leżał tak dopuki nie chciał jeśc. karmiłam co 3 h , podchodziłam czasami i oczywiście cos mu pokazywałam czy mówiłam do niego. A teraz to ciągle psoci więc muszę go miec na oku on sobie chodzi a ja robię co musze gdy juz bardzo marudzi to wtedy dopiero go biorę ale Mały ma już 12 miesięcy.
Zła odp - TAK podchodziłam zawsze :)